System, w którym narzuca się formę pseudodebaty, gdzie największy klub opozycyjny ma dziesięć minut na wypowiedź, a premier dysponuje dwiema nielimitowanymi czasowo wypowiedziami, to nie jest demokracja – mówił na antenie Telewizji Republika kandydat PiS-u na premiera technicznego prof. Piotr Gliński.
– Demokracja polega na debacie a nie na arytmetyce – podkreślił prof. Gliński.
Zdaniem kandydata PiS-u na premiera technicznego w Polsce mamy do czynienia z przemocą instytucjonalną i blokowaniem opozycji, a nasza demokracja zmierza na w kierunku wschodnim i zaczyna przypominać standardy obowiązujące na Białorusi.
– W Polsce nie funkcjonuje dojrzała demokracja – podkreślał prof. Gliński. – Nasza demokracja zmierza w kierunku wschodnim, w pewnych sferach zaczynamy przypominać Białoruś – dodał.
Prof. Gliński zauważył również, że wpływ bogatych polskich przedsiębiorców na rząd, przypomina „system częściowo oligarchiczny”.
– To, że mamy system częściowo oligarchiczny jest zupełnie oczywiste. Oligarchowie nie są może tak wielcy, jak w Rosji czy na Ukrainie, ale również funkcjonują i robią interesy z państwem, prowadzą dziwne operacje finansowe – stwierdził. – Mamy sferę zakulisowych, nieformalnych uzgodnień, pomiędzy ludźmi, którzy nieformalnie wpływają na rządy w Polsce – dodał.
Zdaniem kandydata PiS-u, „afera taśmowa” miała jedną pozytywną konsekwencję – otworzyła oczy części społeczeństwa na to, co dzieje się za kulisami władzy.
– W postawach nagranych polityków przebija się potworna, brutalna pogarda wobec społeczeństwa – zauważył.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kulczyk chce sprostowania za materiał o naciskach na „Wprost”. Błąd w treści wniosku