Działania podkomisji w sprawie katastrofy smoleńskiej w zeszłym tygodniu były przedmiotem ataków pro-opozycyjnych mediów. Do krytyki przystąpił również tygodnik „Sieci”. Chodzi o wystąpienie brytyjskiego eksperta Franka Taylora, który wedle „Gazety Wyborczej” miał tylko zgodzić się z częścią hipotez. – Frank Taylor zapoznał się nie tylko z naszymi materiałami, ale również MAK i komisji Millera – powiedział w rozmowie z portalem Niezależna.pl prof. Kazimierz Nowaczyk.
– Podkomisja przedstawiła mu [Frankowi Taylorowi] swój materiał i ocenę, a on orzekł, że faktycznie to była seria wybuchów. Podkomisja zatem wykorzystała nazwisko Taylora, ale on sam w rzeczywistości nie badał katastrofy smoleńskiej– możemy przeczytać w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej”.
– Frank Taylor współpracuje z Podkomisją od 2016 r. i zapoznał się nie tylko z naszymi materiałami, ale również MAK i komisji Millera. Ma bardzo szeroki ogląd prowadzonych przez nas badań,w tym, jak widać w nagranym przez niego oświadczeniu, ostatnich rezultatów prac podkomisji. Bez dokładnej znajomości tych materiałów nie wydałby tak jednoznacznej opinii. Podkomisja cały czas pracuje bardzo intensywnie. Gromadzimy nie tylko nowe dokumenty np. nieznane dotąd zdjęcia, ale prowadzimy własne badania i eksperymenty, których wyniki mają istotny wpływ na końcowe ustalenia. Dopiero analiza poszczególnych fragmentów przebiegu katastrofy, oparta na wielu niezależnych źródłach informacji, może być wiarygodna – powiedział Niezależnej Frank Taylor, do niedawna pełniący obowiązki przewodniczącego komisji.
W środowym numerze „Gazety Polskiej” pojawi się obszerny materiał poświęcony Frankowy Taylorowi i jego ustaleniom.