Gościem rozmowy "W punkt" był ambasador Komisji Europejskiej ds. nowej narracji dla Europy prof. Michał Kleiber.
DRUGA KADENCJA TUSKA
Ta sprawa jest na tyle świeża, że trudno dostrzec zmiany. W dzisiejszym świecie związek państw (taki jak UE) jest niezywkle ważny dla całego świata – ten jest tak skonstruowany, że związki gospodarcze muszą istnieć. Ale kryzys panujący obecnie w Unii pokazuje, że wspólnota potrzebuje reform.
Nigdy nie udało się politykom unijnym ustalić na jakim szczeblu, jakie decyzje powinny być podejmowane i to jest największy problem, z którego wynikają inne, mniejsze problemy.
Głównym motywem powstania Unii Europejskiej było pragnienie zachowania pokoju. Wojny w przeszłości były wielką wadą Starego Kontynentu. Dziś nie chcemy bić się sami ze sobą – konflikty nadchodzą z zewnątrz.
Brak zgody pomiędzy państwami członkowskimi rozsadza Unię w zasadniczy i stanowczy sposób. Gdy państwa działają na korzyśc wspólną to wyższe władze (tzn. państwa "ważniejsze") namawiają się miedzy sobą i dążą do dominacji.
UE, żeby dalej funckjonować, musi zmienić swój system instytucjonalny. Nie może być tak, że wybieramy Parlament, następnie Komisje Europejską ale niezależnie od Parlamentu, a na koniec i tak Rada Europejska podejmuje wszystkie decyzje. To musi zostać zmienione i to stanowczo.
Faktem jest, że istnieje Europa "różnych poziomów", choć osobiście nie lubię terminu "dwóch prędkości". Chodzi m.in. o politykę migracyjną, fiskalną i szereg innych założeń. Takie są intesresy poszczególnych pańśtw dzisiaj i będa przez dekady.
STANOWISKO PRZEWODCZNICZĄCEGO RE
Jeśli z takim naciskiem mówimy o zmianach, które muszą dokonać się w UE, to zmiany te dotyczą również zmian personalnych. Tusk będzie kontynuował to, co było do tej pory i nie będzie miał pomysłów na zmiany a w interesie UE są te zmiany, dlatego od osoby na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej można tego oczekiwać.
To jednak stanowisko organizacyjne i zdecydowanie przeceniane w Polsce. Oczywiście Tusk mógłby wykorzystywać swoją rolę ale zarówno Tusk jak i jego poprzednik nie podejmują odważnych decyzji, przez co nie są i nie zostaną zapamiętani. Nie sądze tym samym, żeby osoba spoza Polski robiła lepiej dla naszego kraju niż inny Polak – w tym wypadku Donald Tusk.
SARYUSZ-WOLSKI
Niepisana zasada mówi, że przewodniczącym powinien być "były wysoki urzędnik państwowy". Nawet, gdyby kandydat, którego poparł rząd Beaty Szydło został ogłoszony kilkanaście tygodni wcześniej i tak by nie wygrał. Poza tym, jego wybór był niejasny i niezrozumiały. Polska oczywiście mogła głosowac przeciwko Tuskowi ale w tym wypadku, gdy nie mieli nikogo innego do zaproponowania mogli sobie to odpuścić. Nawet jeśli – to nie tydzień przed wyborem.
Zgłaszanie kandydata w tak nieprzygotowany sposób osłabia polską pozycję a nie wzmacnia. Rząd PiS-u wyszedł na tym negatywnie i tak też przedstawił polskie członkowstwo w Unii Europejskiej.
PREZYDENT FRANCJI DODAŁ SWOJE TRZY GROSZE
Odmowa przyjęcia wniosków przez premier Beatą Szydło doprowadziło do ostrej wymiany zdań między szefową polskiego rządu, a liderami kilku państw unijnych. – Wy macie zasady, my mamy fundusze strukturalne – powiedział prezydent Francji Francois Hollande.
Wypowiedzi tego typu uważam za całkowicie sprzeczne z ideą europejskiej współpracy i wspólnoty. Trzeba jednak powiedzieć, że mamy tak duże, niespotykane transfery finansowe, że Ci którzy dają, w naturalny sposób przypisują sobie większe prawo do "decydowania".
Zanzaczyć to w ten sposób, w który zrobił to prezydent Francji – nie wolno, niezależnie od tego jak w konkretnych sytuacjach wygląda polityka decyzyjna. To oczywiście w praktyce działa, ale artykułowanie tego w taki sposób uważam za absolutnie niepotrzebne i nie na miejscu.