– Izolacja to hasło, które nasza opozycja podnosi od samego początku - mówił prof. Ryszard Legutko w programie "Republika po Południu". - Jeszcze nic się nie stało, nie upłynęło 10 min od wyborów, a już mówiono, że jesteśmy izolowani. Trzeba patrzeć na to szerzej. Stosunki międzynarodowe to rzecz wielotorowa - spotkania, umowy, to wszystko trwa. Nic takiego się nie stało, żeby ten tryb relacji międzynarodowej osłabł lub stał się mniej skuteczny. Doszło jednak ostatnio do kilku znaczących i niezbyt miłych incydentów. To seria niefortunnych wypowiedzi prezydenta Francji, a nawet gorszących. To język, którego się nie używa w dyplomacji.
Gościem programu "Republika po Południu" był prof. Ryszard Legutko. Rozmowa dotyczyła rzekomej izolacji Polski na arenie międzynarodowej.
"Europa Wschodnia zaczyna się czuć pełnoprawnym członkiem Unii. I to się spotyka z bardzo nerwową reakcją. Stąd te wypowiedzi prezydenta Francji i innych polityków"
– Ostatnia rzecz - to wypowiedź Angeli Merkel. Zbliżają się wybory w Niemczech, które pani kanclerz najprawdopodobniej wygra. Liczy się nie wygrana, a rodzaj tej wygranej, jak dalece będzie miała pozycję dominującą w tej koalicji, która powstanie. Druga rzecz jest taka, co się dzieje w architekturze politycznej Europy. Dochodzi do upodmiotowienia Europy Wschodniej. Grupa Wyszehradzka, Międzymorze. Europa Wschodnia zaczyna się czuć pełnoprawnym członkiem Unii. I to się spotyka z bardzo nerwową reakcją. Stąd te wypowiedzi prezydenta Francji i innych polityków - mówił prof. Ryszard Legutko.
"To próba sił, jak daleko rząd polski ugnie się. Jeżeli się ugniemy, niech Pan Bóg ma nas w swojej opiece"
– Tak samo należy traktować wypowiedź kanclerz Merkel. W polityce jest tak, jeśli się okaże, że tego typu zmiana retoryki będzie skuteczna, jeżeli ona osłabi pozycję polskiego rządu wewn. kraju, wtedy tego typu akcje będą się nasilać. Jeśli pokaże się, że rząd polski jest stałą w polityce europejskiej, wtedy jestem pewien, że tego typu ataki osłabną. To próba sił, jak daleko rząd polski ugnie się. Jeżeli się ugniemy, niech Pan Bóg ma nas w swojej opiece. Jeśli się nie ugniemy, wtedy po jakimś czasie ta retoryka się zmieni i wrócimy do tego, co jest zwykle materią polityki - podkreślił prof. Ryszard Legutko.
"Jeśli rząd będzie miał poparcie większości Polaków, komisja nic nam nie będzie mogła zrobić. My nic złego nie robimy, chcemy zreformować państwo"
– Kolejna sprawa to procedura, która może się skończyć stwierdzeniem faktu naruszania systemowego prawa i praworządności w Polsce, do tego wymagane jest 3/5 członków Rady, co teoretycznie jest możliwe. Stan napięcia może być utrzymywany przez komisję, więc trzeba się liczyć z tym, że to jeszcze będzie trwało. Jest to kwestia miesięcy, najprawdopodobniej do końca kadencji tej komisji. Wszystko zależy od tego, co będzie się działo u nas w Polsce. Jeśli rząd będzie miał poparcie większości Polaków, komisja nic nam nie będzie mogła zrobić. My nic złego nie robimy, chcemy zreformować państwo - zaznaczył Legutko.