– Nadleśniczy, którzy sprawuje władze w nadleśnictwem jest odpowiedzialny jeśli komuś coś się stanie w lesie, jeśli np. spadnie na niego drzewo. Polskie lasy są dostępne dla obywateli, to co innego niż parki narodowe. Takie postanowienie dostaliśmy i powiedzieliśmy, że rzeczywiście toczymy pracę związane m.in. z gradacją lasów przez kornika drukarza. Skupiliśmy się na pracy związanych z usunięciem tej gradacji – powiedział w rozmowie z Katarzyną Gójską prof. Jan Szyszko, minister środowiska.
– Prosilibyśmy Trybunał Sprawiedliwości, żeby dookreślił co rozumie pod pewnymi pojęciami. W Polsce nadleśniczy ponosi odpowiedzialność, to jest jasno określone. W związku z tym została powołana specjalna komisja, który usuwa te zagrożenie. Były robione protokoły. Wniosek tymczasowy wydany został 27 lipca i my postępowaliśmy zgodnie z nim. Mamy zastosować bezpieczeństwo wzdłuż szlaków komunikacyjnych, więc do 12 grudnia się do tego dostosujemy. Jesteśmy z tego zadowoleni, ludzie mają pracę. Proszę pamiętać tam są miliony martwych drzew – dodaje nasz gość.
Czy Trybunał Sprawiedliwości tak samo traktuje martwe drzewa jak te żywe? – Jeśli usunie się takie martwe drzewo to usunie się drzewo, które jest potrzebne dla owadów występujących w drewnie. Taki jest sposób myślenia trybunału. Przeprowadziliśmy badania i się okazało, że jest wręcz odwrotnie. Jeśli drzewo się przewróci i się topi to te siedliska wyginą. To jest troszkę śmieszne, Polska zna świetnie obszar Natura 2000, znamy siedliska i naszym obowiązkiem jest ich chronienie – odpowiada prof. Szyszko.
"To celowa dezinformacja Komisji Europejskiej"
Czy Trybunał Sprawiedliwości może zamknąć Puszczę Białowieską? – Według mnie nie można zamknąć puszczy i wyeliminować stamtąd człowieka. Wtedy dojdzie do utraty żyjących tam siedlisk. Są różne państwa i różne mentalności. Proszę zauważyć, że była presja wywierana na Komisję Europejską. Na takim minimalnym skrawku występuje wszystko co mogłoby tam występować. To dzięki pracy człowieka. Moim problemem jest brak zrozumienia. Skoro ludzie z zachodniej Europy mają tylko 40 proc. zasobów, bo człowiek zniszczył tam resztę, to moi przeciwnicy twierdzą, że i u nas człowiek zniszczy tę puszczę. Ja wtedy się pytam – jeśli ja wycinam ostatnią puszczę w Europie, to wy wycięliście przed ostatnią. Zamknięcie puszczy przez Unię Europejską jest możliwe, zwłaszcza jak będzie to celowe działanie. My jesteśmy na to ubezpieczeni, w roku 2016 przeprowadziliśmy dużą inwentaryzację gatunków, które tam występują. W tej chwili mamy wyniki, gdzie i w jakiej ilości występują te gatunki. W parku narodowym, gdzie nie ma interwencji człowieka tych gatunków jest o połowę mniej – stwierdza minister.
– Pomimo wszystko wierzę, że w Europie Zachodniej istnieje nauka i, że dane odgrywają pewną rolę. O historii puszczy informowałem polityków na całym świecie. Mamy mapy od XV wieku jak użytkowano puszczę. To jest udokumentowane, ale tego się nie podnosi. Nie z tego powodu, że nie wiedzą, ale robią to celowo. To celowa dezinformacja Komisji Europejskiej, żeby podejmowana błędne decyzje – zakończył prof. Jan Szyszko.