„Ja mogę dzisiaj wydać wyrok. Mnie nie zależy, (…) ale uchylą go po raz drugi” – takie słowa sędziego pojawiły się w stenogramie procesu Kramek kontra Sakiewicz. Sędzia twierdzi też, że świadkowie w tej sprawie nie są potrzebni.
Do stenogramów z jednej z rozpraw procesu dotarł portal Niezalezna.pl. Sprawa dotyczy okładki tygodnika „Gazeta Polska” o „nowej kampanii wrześniowej”. Znalazł się na niej m.in. mąż szefowej Fundacji Otwarty Dialog Bartosz Kramek.
– My pokazaliśmy tylko, co znaczy „kampania wrześniowa” w języku i rozumieniu polskim. Tym bardziej, że chodziło o obalenie rządu przez siły finansowane z zewnątrz, przez Rosję i Niemcy – mówił przed pierwszą odsłoną procesu Sakiewicz.
W stenogramie, do którego dotarła Niezależna.pl, można przeczytać, że zdaniem sędziego przewodniczącego Tomasza Jaskłowskiego świadkowie nie są potrzebni. - Moim zdaniem ci świadkowie są do niczego niepotrzebni. Słuchanie stron też nie bardzo jest potrzebne. No, ale uchylono mi, dlatego że ja nie słuchałem. Więc nie wiem – zastanawiał się.
Wskazał też na to, że sąd apelacyjny i tak uchyli kolejny wyrok. - Ja mogę dzisiaj wydać wyrok. Mnie nie zależy (…) ale uchylą go po raz drugi. Najbliższa rozprawa za dwa lata, ponieważ jesteśmy zalani sprawami frankowymi. Więc wszystko uzależnione od państwa – stwierdził.
Komentował również wyrok sądu wyższej instancji. - Powiem tak, sąd apelacyjny uchylił ten wyrok ze względu na nieprzesłuchanie, to macie Państwo pretensje do samych siebie (...) Jak mi uchylą jeszcze raz ten wyrok będziecie mieli pretensje do siebie, nie do mnie, bo uzasadnienie będzie już pisemne – mówił.
Sąd pierwszej instancji w 2021 r. skazał redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasza Sakiewicza w procesie wytoczonym mu przez męża Ludmiły Kozłowskiej, szefowej Fundacji Otwarty Dialog, Bartosza Kramka. Sąd jednak ponownie nie przesłuchał świadków… za wyjątkiem Kramka, mimo że sąd apelacyjny w orzeczeniu, będącym skutkiem odwołania, takowe nakazał.
- Sąd doszedł do wniosku, że świadkowie nie są potrzebni, ale również nie zdecydował się na przesłuchanie samego Tomasza Sakiewicza, który jest stroną tego postępowania. Przesłuchano natomiast Bartosza Kramka – opisywał wówczas mecenas Lew Mirski.