Ochrona klimatu jest naszym obowiązkiem chrześcijańskim - powiedział w poniedziałek na szczycie COP24 w Katowicach prezydent Andrzej Duda. Zaznaczył jednocześnie, że ochrona ta nie może wiązać się z pozbawianiem ludzi miejsc pracy czy też krzywdą obywateli.
Polski prezydent odniósł się w ten sposób do pytania jednego z dziennikarzy na jego wspólnej konferencji prasowej z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem, czy w kontekście poświęconej tej tematyce encykliki papieża Franciszka "Laudato Si" religia powinna odgrywać istotną rolę w procesie zwalczania zmian klimatycznych.
"Oczywiście, że ochrona klimatu jest naszym obowiązkiem, jest także - powiem - naszym obowiązkiem chrześcijańskim - ochrona środowiska, chociażby dla przyszłych pokoleń" - podkreślił Duda. "I dlatego tutaj jesteśmy, dlatego nad tym pracujemy, dlatego szukamy jak najlepszych rozwiązań" - dodał.
Oznacza to - zdaniem prezydenta - konieczność odnalezienia "rozwiązań realnych, żebyśmy faktycznie to zrobili". "A druga rzecz - pamiętajmy, że są też i encykliki, które dotyczą sytuacji ludzi pracy i tego, w jaki sposób powinien być traktowany człowiek pracujący przez pracodawców, jakie państwo powinno stwarzać w związku z tym warunki do pracy, do życia ludziom i tak dalej, i tak dalej; więc tych obowiązków, które możemy wyczytać z encyklik jest cały szereg i właśnie potrzebne nam jest to, abyśmy te wszystkie czynniki zbalansowali" - mówił Duda.
"Budowanie przez nas systemu ochrony klimatu nie może oznaczać pozbawienia ludzi miejsc pracy. My musimy to robić w taki sposób, aby gospodarka mogła się stopniowo przekształcać w gospodarkę jak najbardziej pozytywną dla ochrony klimatu; ale musimy tego dokonywać w taki sposób, żeby przy tym nie skrzywdzić obywateli, bo to jest nasz wielki obowiązek" - zaznaczył.