– To jest znamienne, że po 27 latach, w szafie, w prywatnym domu u człowieka, który od 24 lat nie pełnił żadnej funkcji publicznej, znaleziono tajne dokumenty służb, które - zgodnie z prawem - powinny być zwrócone – w ten sposób prezydent Andrzej Duda skomentował informację o znalezieniu w domu gen. Czesława Kiszczaka dokumentów mających m.in. potwierdzać współpracę Lecha Wałęsy z SB.
Prezydent zwrócił uwagę, że naukowcy od dawna prowadzili badania nad współpracą Wałęsy z bezpieką. Przypomniał, że ukazała się przełomowa w tym temacie książka Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza. – Dla wszystkich, którzy tę książkę czytali, opartą na twardych dowodach, jasne było jakie są fakty i jaka jest prawda – przyznał.
– To jest znamienne, że po 27 latach, w szafie, w prywatnym domu u człowieka, który od 24 lat nie pełnił żadnej funkcji publicznej, znaleziono tajne dokumenty służb, które - zgodnie z prawem - powinny być zwrócone. Dopiero teraz prokuratura odważyła się to sprawdzić? Ile takich domów jest jeszcze w Polsce? – pytał.
Andrzej Duda kończąc swoją wypowiedź stwierdził: "To, że w prywatnych domach są takie dokumenty, to właśnie jest III RP".
CZYTAJ TAKŻE: