Polsce zależy na tym, aby relacje z Niemcami były jak najlepsze – oświadczył w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" prezydent Andrzej Duda. Zaznaczył też, że w dyskusji na temat sytuacji w naszym kraju padają "niepotrzebne emocjonalne słowa".
Duda przyznał, że stosunki z Berlinem są dla nas bardzo ważne. Wskazał jednak, że są też problemy np. Nord Stream 2. – Ten planowany rurociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie zagraża bezpieczeństwu energetycznemu Polski, Słowacji i innych krajów – oświadczył prezydent, dodając, iż kanclerz Angela Merkel nigdy publicznie nie wyraża poparcia dla tej inwestycji.
W rozmowie z niemieckim dziennikiem Duda mówił także o swoich decyzjach dotyczących Trybunału Konstytucyjnego, podkreślając rolę polityków Platformy Obywatelskiej w wywołaniu tego sporu. – Istnieje podział władz. Mamy w Polsce władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Nie mogę zgodzić się na to, że sąd rości sobie pretensje do kompetencji, których nie daje mu ani konstytucja, ani ustawa. Zaprzysiągłem sędziów tak, jak życzył sobie tego parlament – powiedział.
W ocenie Andrzeja Dudy Unia Europejska nie radzi sobie z kryzysem migracyjnym i nie odróżnia imigrantów ekonomicznych od uchodźców. – Większość uchodźców to młodzi mężczyźni. Gdzie są ich kobiety, matki, dzieci? Pozostawione na wojnie? Trudno to zrozumieć – oświadczył na łamach "FAS" prezydent Polski.