Prezes PiS podsumował polską opozycję. „Gdzie kucharek sześć...” [wideo]
"Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść", wskazał dziś podczas spotkania z mieszkańcami Białegostoku wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński odnosząc się do partii opozycyjnych. I jak dodał - "to będzie nieustanna kłótnia, to będzie starcie grup, to będzie starcie indywidualności, to będzie chór ambicjonerów".
Prezes PiS podkreślił na spotkaniu z mieszkańcami Białegostoku, że to miasto jest dla niego szczególne, bo przez kilka lat tu pracował i działał. "Także tutaj przez lata szefem Porozumienia Centrum, a później Prawa i Sprawiedliwości był Krzysztof Putra. I to on w wielkiej mierze przyczynił się do budowy tego gmachu. Dlatego trzeba go pamiętać, bo naprawdę była to wybitna postać nie tylko w wymiarze tego regionu, ale także znacznie szerzej", powiedział Kaczyński.
Prezes PiS przechodząc do spraw wyborczych zwrócił uwagę, że mamy do czynienia ze szczególną sytuacją w której są dwa obozy. "Z jednej strony jest nasz obóz patriotyczny, a z drugiej strony jest taki bardzo szczególny przeciwnik, który różne rzeczy mówi, ale ma cechy, których Polska powinna się obawiać. To znaczy powinna się obawiać ich rządów w ich ewentualnego zwycięstwa", podkreślił Kaczyński.
"Zacznę może od takiego niebezpieczeństwa, o którym mówi się rzadziej, ale teraz kiedy wybory już bardzo blisko trzeba o nim mówić coraz częściej. Oni aspirują do władzy, tylko jeżeli by się przyjrzeć temu ewentualnemu - nie daj Panie Boże - ich rządowi, to on by się składał z co najmniej 11 partii", wskazał prezes PiS.
Bo - jak mówił - "przecież jeżeli spojrzeć na Koalicję Obywatelską, to tam jest PO, jest Nowoczesna, jest Inicjatywa Polska i są Zieloni - a więc 4 partie. Jeżeli spojrzeć na PSL i Polskę 2050 to są dwie partie, ale tam są jeszcze dwie mniejsze, takie mini partie - Unia Europejskich Demokratów i Centrum dla Polski, kiedyś konserwatyści Biernackiego. I jeżeli spojrzeć na Lewicę, to mamy Nową Lewicę, mamy Razem, mamy Unię Pracy, mamy PPS, no i mamy SDPL, czyli krótko mówiąc mamy pięć partii. Razem 11, jak oddać te dwie malutkie to 13". "Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść", zaznaczył prezes PiS.
"To będzie nieustanna kłótnia, to będzie starcie grup, to będzie starcie indywidualności, to będzie chór ambicjonerów, bo przecież tam w niektórych tych partiach jest po dwóch szefów, bo tacy są ambitni, że jednego nie są w stanie wyłonić", podkreślił Kaczyński.
Według niego, "jak to wszystko się razem zbierze i będzie chciało rządzić, to nawet gdyby oni mieli dobre chęci i dobre programy, a nie maja ani dobrych chęci, ani dobrych programów, to naprawdę byłoby fatalnie i źle" - dodał prezes PiS.