Premier Wielkiej Brytanii po spotkaniu w Brukseli z przewodniczącym Rady Europejskiej podtrzymała żądanie zmian w umowie brexitowej. Theresa May zwróciła też uwagę Donaldowi Tuskowi na jego środowe słowa o miejscu w piekle dla tych, którzy promowali brexit bez planu jak bezpiecznie go przeprowadzić.
Przemawiając po serii spotkań w Brukseli, gdzie rozmawiała m.in. z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem i przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem, May oceniła trwające rozmowy jako „stanowcze, ale konstruktywne”.
– Przedstawiłam jasno nasze stanowisko, że musimy uzyskać prawnie wiążące zmiany w umowie wyjścia, które odpowiadają na obawy ze strony parlamentu dotyczące backstopu. Wraz z działaniami dotyczącymi zagwarantowania praw pracowniczych i innych kwestii pozwolą one na uzyskanie stabilnej większości w parlamencie – tłumaczyła szefowa rządu.
Premier przyznała, że renegocjacja dotychczasowych ustaleń „nie będzie prosta”, ale zaznaczyła, że widzi po stronie unijnych liderów „wolę wspólnej pracy z nami nad doprowadzeniem do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej z umową”.