Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki podjął decyzję o kolejnym transporcie z pomocą dla koczującej tam ludności.
- Zdecydowałem o wysłaniu kolejnych transportów z pomocą rzeczową na przejścia graniczne z Białorusią, liczymy na zmianę postawy i dobrą wolę tamtejszych władz – tak brzmi początek wpisu premiera.
- Wprowadzamy stan wyjątkowy na granicy z Białorusią po konsultacjach z naszymi służbami i sąsiadami z Litwy, Łotwy i Estonii, których problem fali nielegalnej imigracji dotknął wcześniej. Nie oznacza to jednak, że zaprzestajemy działań humanitarnych. Zdajemy sobie sprawę z tego, że ludzie koczujący po stronie białoruskiej nie są winni cynicznej grze Aleksandra Łukaszenki - zauważył Morawiecki.
Premier nie zapomniał o zasługach polskich żołnierzy podczas ewakuacji Afganistanu. - Od pierwszego dnia kryzysu działamy, żeby pomagać poszkodowanym przez sytuację w Afganistanie. Sprowadziliśmy z Kabulu prawie 1000 osób i opiekujemy się nimi. Pomagamy także tym, którzy są na Białorusi, ale jesteśmy zobowiązani działać zgodnie z prawem, odpowiedzialnie, nie dając władzom Białorusi pretekstu do ataków na Polskę i Unię Europejską. Przypominam, że ciężarówki wysłane przez nas z pomocą humanitarną nadal nie otrzymały zgody na wjazd na teren Białorusi - napisał.
Rząd Morawieckiego wysłał do Łukaszenki notę dyplomatyczną. Władze Białorusi nie odpowiedziały
- Nota polskiego MSZ z chęcią pomocy rzeczowej w postaci namiotów, kocy i śpiworów również pozostała bez odpowiedzi. Wywieramy presję kanałami dyplomatycznymi, ale na razie nie widać dobrej woli po stronie państwa, na którego terenie znajdują się grupy imigrantów z Bliskiego Wschodu. Nie zaprzestaniemy starań o możliwość pomocy, w razie potrzeby będziemy w tym celu interweniować w organizacjach międzynarodowych i współpracować z organizacjami pozarządowymi.