Pewne środowiska posuną się do wszystkiego, by tylko wyeliminować pana ministra Antoniego Macierewicza z życia publicznego. To kolejna próba zdeprecjonowania go, przy użyciu najbardziej plugawych metod. W dalszym ciągu trwa skierowana przeciw niemu akcja, sterowana zarówno z kraju, jak i z zagranicy - powiedział w rozmowie z redaktor Dorotą Kanią, były premier Jan Olszewski.
Autorzy książki „Antoni Macierewicz. Biografia Nieautoryzowana”, piszą, że dostał on nieoficjalne gwarancje bezpieczeństwa od bliżej nieokreślonego otoczenia generała Czesława Kiszczaka. Warunki ujawnienia się mieli mu wynegocjować mecenasi Jan Olszewski i Wiesław Chrzanowski.
- To oczywiście absolutna nieprawda. Nigdy w sprawie Antoniego Macierewicza nie rozmawiałam ani z Czesławem Kiszczakiem, ani też z jego otoczenie. Jedyne rozmowy, w jakich uczestniczyłem, były prowadzone z ramienia Episkopatu i dotyczyły internowanych - powiedział Jan Olszewski.
Jak pan premier ocenia tę publikację?
- To kłamstwa i pomówienia, a rzekome negocjacje, o których piszą, nigdy nie miały miejsca. To kolejny atak na ministra Antoniego Macierewicza i nasze środowisko - stwierdził.
Tego typu „rewelacje” pojawiają się od wielu lat.
- Nie ma w tym nic dziwnego. Mój rząd 4 czerwca 1992 r. został obalony dlatego, że chcieliśmy realnie zmienić Polskę, odsunąć od wpływów ludzi związanych z komunistycznymi służbami specjalnymi. Antoni Macierewicz jest prawym, niezłomnym człowiekiem, co udowodnił całym swoim życiem. Nie zmienią tego żadne kłamliwe publikacje, a nieudolne próby jego zdeprecjonowania są po prostu nieskuteczne. Żadne publikowane paszkwile na jego temat nie zmienią faktycznego obrazu Antoniego Macierewiczu - oznajmił Olszewski.
W książce pojawiają się zapisy z podsłuchów rozmów pomiędzy Antonim Macierewiczem a jego żoną. Jak pan premier to skomentuje?
- W tej sytuacji cisną się na usta słowa, które są powszechnie uważane za obraźliwe, dlatego ich nie będę wypowiadał. To niewyobrażalne – jak można sięgać po cytaty kobiety, która była w traumatycznej sytuacji: szpiegowana, nachodzona przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, poddawana nieustannym rewizjom? Ten poziom sięgnął dna - powiedział były premier.
Cytowane przez autorów książki rozmowy pomiędzy Antonim Macierewiczem a jego żoną były prowadzone po tym, jak funkcjonariusze SB napadli na panią Hannę Macierewicz na ulicy, po czym powiedzieli, żeby jej mąż przestał działać, bo oni doskonale wiedzą, kiedy jej teściowa wychodzi na spacer z dzieckiem i może tak się zdarzyć, że jakiś samochód najedzie na wózek.
- To potwierdza, że pewne środowisko posuną się do wszystkiego, by tylko wyeliminować pana ministra Antoniego Macierewicza z życia publicznego. To kolejna próba zdeprecjonowania go przy użyciu najbardziej plugawych metod. W dalszym ciągu trwa skierowana przeciw niemu akcja - sterowana zarówno z kraju, jak i z zagranicy. To się nie skończyło 4 czerwca 1992 r. Wiem jednak, że pan minister Macierewicz i jego żona są prawymi, odważnymi ludźmi i ci, którzy chcą ich zniszczyć, po prostu przegrają - stwierdził Jan Olszewski.
Z byłym premierem rozmawiała red. Dorota Kania.