Była minister sprawiedliwości ostro o Wrzosek i sądach w Polsce
W państwie rządzonym przez „koalicję 13 grudnia” coraz częściej o prawie mówi się w trybie warunkowym. Coraz więcej polityków, a nawet prokuratorów, otwarcie prezentuje poglądy, które z litery prawa czynią jedynie sugestię. W tym chaosie instytucjonalnym głos zabrała Barbara Piwnik – była minister sprawiedliwości i prokurator generalny, sędzia w stanie spoczynku. Jej niezwykle mądre stwierdzenia padły w programie „Ewa Bugała. Wszystko jasne”.
To nie była zwykła rozmowa – ale akt oskarżenia wobec politycznego wymiaru sprawiedliwości i ostrzeżenie przed skutkami traktowania prawa wyrywkowo oraz na użytek polityczny.
Barbara Piwnik: „Prawo nie może być opcjonalne”
Rozmowa rozpoczęła się od omówienia sytuacji po przesłuchaniu śp. Barbary Skrzypek przez prokurator Ewę Wrzosek. W opinii Barbary Piwnik takie sytuacje to nie tylko tragedie osobiste, ale również ostrzeżenie przed destrukcją zaufania obywatela do państwa prawa.
- Nigdy nie ma takiego czasu, który by w jakimkolwiek stopniu zwalniał od tego, żeby litera prawa nie była ściśle przestrzegana. Żadna droga na skróty nie jest dopuszczalna
– powiedziała sędzia Piwnik.
Jej słowa to bezpośrednia odpowiedź na skandaliczne wypowiedzi prokurator Ewy Wrzosek, która publicznie stwierdziła, że „to nie jest czas, aby ściśle trzymać się litery prawa”.
Środowisko zamknięte na zmiany
Sędzia Barbara Piwnik nie poprzestała na analizie pojedynczego przypadku. Wyraziła głęboki niepokój dotyczący strukturalnych patologii w systemie sądowniczym, w tym układów koleżeńskich, które eliminują jawność i obiektywizm. Mówiąc to, nawiązała do czasów, gdy sama pełniła funkcję ministra sprawiedliwości i podejmowała działania w celu zreformowania wymiaru sprawiedliwości.
- Próbowałam wprowadzić zasadę, by opinie przy awansach sędziów przygotowywali przedstawiciele innych apelacji. Spotkało się to z oburzeniem. Wszyscy się znają, koledzy kolegom piszą opinie. To środowisko jest zamknięte na zmiany
– powiedziała.
Kiedy sędzia staje się politykiem, a polityk sędzią
Była minister, a dzisiaj sędzia w stanie spoczynku, skrytykowała również przenikanie świata polityki i sądownictwa, podkreślając, że to zacieranie granic podważa podstawy demokracji.
- Jeżeli sędzia stanie się trochę politykiem, a polityk trochę sędzią – to obywatel może czuć się zagubiony. Władza ustawodawcza powinna tworzyć ustawy, a sądy je stosować. Dziś ta równowaga jest poważnie zachwiana
– powiedziała.
W dobie, gdy stowarzyszenia sędziowskie same piszą ustawy, a prokuratorzy uczestniczą w manifestacjach politycznych – trudno nie przyznać jej racji.
Zastraszanie pod płaszczykiem przesłuchania
Odnosząc się do przesłuchania śp. Barbary Skrzypek przez prokurator Wrzosek, Piwnik wskazała, że jego przebieg naruszał standardy prawne i etyczne. Zwróciła uwagę na kwestię ujawnionego protokołu z przesłuchania, który w opinii wielu prawników mógł nie odpowiadać rzeczywistości, a nawet być poprawiany przed publikacją.
- Protokół z przesłuchania miał 9 stron, trwało ono prawie 5 godzin. Swobodna wypowiedź powinna być zaprotokołowana dokładnie, a dopiero potem zadawane pytania. Jeżeli prokurator sama spisuje protokół – pojawiają się poważne wątpliwości
– oceniła sędzia Piwnik.
Zgniła reforma. A raczej – jej brak
Sędzia Barbara Piwnik przedstawiła obszary, które wymagają realnych i konstruktywnych zmian w wymiarze sprawiedliwości – od przebudowy struktury sądów po zmianę sposobu szkolenia sędziów.
- Uważam, że należałoby wrócić do modelu aplikacji sądowej, w którym młody człowiek codziennie towarzyszył doświadczonemu sędziemu. Tylko wtedy kandydat wie, z czym ten zawód się naprawdę wiąże. Dziś wychodzą z egzaminów ludzie nieprzygotowani do rzeczywistości sądowej
– wskazała.
To głos za reformą realną, nie medialną. Za służbą wobec obywatela, nie lojalnością wobec układu.
W czasach, gdy prawo staje się narzędziem walki politycznej, a instytucje mające stać na straży porządku prawnego tańczą w rytm partyjnych interesów, głos Barbary Piwnik brzmi jak wyrzut sumienia dla całego systemu. Jej słowa są przestrogą, ale i wezwaniem: państwo prawa nie przetrwa, jeśli nie będzie ludzi prawa.
Dziś już nie chodzi tylko o sądy. Chodzi o zaufanie obywateli – a to, raz utracone, trudno odzyskać.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X