Mec. Bartosz Lewandowski, Dyrektor Centrum Interwencji Procesowej Instytutu Ordo Iuris przygotował analizę, która wyraźnie pokazuje, że wokół projektu art. 55a ustawy o IPN narosło wiele mitów i nieporozumień. Litera prawa to jedno, a jego twórcza i często selektywna wykładnia w debacie publicznej to zupełnie inna sprawa.
Według mecenasa, który przeanalizował nowelizację ustawy o IPN, projektodawcy jednoznacznie podtrzymują linię orzeczniczą polskich sądów powszechnych i Trybunału Konstytucyjnego dopuszczającą pociągnięcie do odpowiedzialności za nieprawdziwe i publiczne stwierdzenia obciążające winą za zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości czy zbrodnie wojenne całego narodu czy państwa polskiego.
Mecenas w swojej analizie stwierdził:
- „Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 21 września 2015 r., sygn. akt K 28/13 stwierdził zgodność z polską konstytucją art. 49 § 1 KW, który przewiduje odpowiedzialność za wykroczenie osoby, która „w miejscu publicznym demonstracyjnie okazuje lekceważenie Narodowi Polskiemu, Rzeczypospolitej Polskiej lub jej konstytucyjnym organom”. Trybunał wskazał ograniczenie wolności wyrażania poglądów w tym przypadku za dopuszczalne, uzasadnione i proporcjonalne (art. 31 ust. 3 Konstytucji) i przypomniał, iż wolność wyrażania poglądów nie ma charakteru nieograniczonego. Ponadto TK w wyroku z 6 lipca 2011 r., sygn. akt P 12/09 argumentując zgodność z Konstytucją przestępstwa tzw. znieważenia Prezydenta RP (art. 135 § 2 KK) stwierdził, że ład i spokój społeczny, jako czynniki integrujące społeczeństwo, zapewniają „harmonijne istnienie i rozwój zbiorowości w warunkach wolnych od wewnętrznych niepokojów” i składają się „na konstytucyjną przesłankę porządku publicznego wymienioną w art. 31 ust. 3 ustawy zasadniczej”.
Dyrektor Centrum Interwencji Procesowej Instytutu Ordo Iuris wykazał również, że uchwalone przepisy, zgodne są także z prawem międzynarodowym. Przytoczył wyroki spraw w których Europejski Trybunał Praw Człowieka wyraźnie stwierdzał, że dopuszczalne jest karanie za pomniejszanie odpowiedzialności za zbrodnie ludobójstwa a negowanie lub rewizjonizm wyraźnie ustalonych faktów historycznych takich jak Holokaust, nie podlega ochronie prawnej.
Mecenas w swojej ocenie stwierdził, że nieporozumienia związane z ustawą, wynikają z braku należytej analizy przepisów i niepotrzebnie wprowadzają zamieszanie.
- "Jednocześnie nie zamyka ust tym, którzy chcą mówić o przypadkach niechlubnego zachowania części Polaków w stosunku np. do ukrywających się Żydów, badają dane zagadnienie czy mówią o swoich doświadczeniach. W kontekście zmian legislacyjnych zawartych w projekcie, które jeszcze mocniej chronią pamięć o ofiarach antysemickiej i rasistowskiej czystki (m.in. poprzez objęcie ustawą zbrodni banderowskich na Żydach), trudno projektodawcom zarzucić chęć wymazywania z pamięci Polaków wiedzy o zaplanowanej przez III Rzeszę masowej eksterminacji Żydów. Wydaje się, że tego rodzaju nieporozumienia wynikają z braku należytej analizy przepisu i zupełnie niepotrzebnie wprowadzają zamieszanie w stosunkach dyplomatycznych między Polską a Izraelem" -stwierdził w swojej analizie Lewandowski.
Polecam obszerną opinię mec. @BartoszLewand20, dyrektora Centum Interwencji Procesowej @OrdoIuris na temat #ustawaIPN oraz #GermanDeathCamps.
— Jerzy Kwaśniewski (@jerzKwasniewski) 1 lutego 2018
Opinia rozbija szereg mitów na temat #ustawaIPN oraz wskazuje, że ustawa wpisuje się w orzecznictwo TK i #ECHR.https://t.co/W4llZx8GpT