Polsko-rosyjski sojusz nie satysfakcjonuje Brauna... rozszerzmy go o Białoruś i Chiny! "Nie brałbym jego słów na poważnie"
Nie brałbym wszystkiego, co mówi Grzegorz Braun, na poważnie. Wciąż widzi Polaków wysyłanych przez Żydów i Amerykanów na wojnę, celem wymordowania. Ta jakoś nie wybucha – mówił dr Jerzy Targalski w programie Telewizji Republika "Dziennikarski Poker". Rozmowę poprowadziła red. Dorota Kania.
– Obecni Konfederaci zapewne wiedzą kim był Roman Dmowski, lecz problem leży w interpretacji. Zapamiętali jedynie tyle, że Polska powinna być w sojuszu z Rosją, natomiast nie znają całej koncepcji. Roman Dmowski był realistą, starał się być pragmatykiem. Tego działacze Konfederacji nie potrafią wcielić w życie. Mają ogólny schemat i próbują w niego wejść – rozpoczął dr Targalski.
Dodał, że „Dmowski o sojuszu polsko-rosyjskim mówił w bardzo konkretnej sytuacji, tj. zagrożenia ze strony Niemiec. Uważał, że Niemcy są groźniejszym przeciwnikiem”.
Sojusz z Białorusią i Chinami? Grzegorz Braun idzie krok dalej
– Nie brałbym wszystkiego, co mówi Grzegorz Braun, na poważnie. Wciąż widzi Polaków wysyłanych przez Żydów i Amerykanów na wojnę, celem wymordowania. Ta wojna miała wybuchnąć już i w 2014, w 2015. To Żydzi mieli sprowokować wojnę, by wykupić polską młodzież, a wojska polskie miały być wysłane do Iranu. Wszystko po to, by pojawiła się w Polsce wolna przestrzeń. Ta wojna jakoś nie wybucha – tłumaczył gość.
– Ciekawe, że zaczął o tym mówić po tym, jak na Ukrainie wybuchł Majdan – wspomniał dr Targalski. Odnosząc się do postawy Brauna, wskazał że „stosuje techniki retoryczne, ma dobry tembr głosu, ładnie mówi…”. – To licealistom się podoba. Zwłaszcza, że nasza szkoła służy do ogłupiania ludzi, nie uczenia czegokolwiek – dodał.
Szczerba-kataryniarz hitem internetu
Warszawskie przygody kampanijne #MuzykaŁagodziObyczaje #SzczerbaBoWarto pic.twitter.com/J6T8PJwxPe
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) 15 września 2019
– Pan Szczerba nie słynął z wybitnego intelektu, za to tu jest zabawny. Chciałem zauważyć, że na poprzednim etapie Polacy głosowali np. na Aleksandra Kwaśniewskiego, bo… tańczył! Śpiewał disco-polo, wyborcy byli zachwyceni! – przypomniał.
– Duża część wyborców reaguje na takie bodźce. Być może mamy już inny etap i takie zagrania nie dadzą rezultatów, ale przypominam, że dawały. Wyborcy, wychodząc z założenia, że „lepiej nie będzie”, chcieli przynajmniej zabawnych polityków – mówił dalej.