Asp. szt. Sylwester Napierała będąc z rodziną na urlopie w górach pomógł małej dziewczynce, która podczas zimowych zabaw wpadła do górskiego potoku. Reagując na krzyki zrozpaczonej matki rzucił się z pomocą i razem z drugim mężczyzną wydostał dziewczynkę z wody. Zastępca dyżurnego z Komendy Powiatowej Policji w Międzyrzeczu udowodnił, że policjantem się jest a nie się bywa.
Asp. szt. Sylwester Napierała to policjant z wielkim doświadczeniem. Od samego początku swojej służby, którą rozpoczął 18 lat temu, związany był z Wydziałem Prewencji. Początkowo pełnił służbę w Ogniwie Patrolowym, po siedmiu latach został dzielnicowym, najpierw na terenie Międzyrzecza, a później w gminie Trzciel. Przez cztery kolejne lata pełnił służbę w wydziale Ruchu Drogowego międzyrzeckiej komendy, natomiast od lipca 2017 roku został zastępcą dyżurnego i pełni służbę na stanowisku kierowania w Komendzie Powiatowej Policji w Międzyrzeczu
Będąc razem ze swoją rodziną na feriach zimowych w Czechach, nie zawahał się ani chwili, gdy zauważył, że mała dziewczynka zjeżdżając na sankach, wjechała w las a później spadła ze skarpy. Okazało się, że sanki skręciły, przejechały obok drzew i zatrzymały się w górskim potoku. Pomimo kilkudziesięciu osób znajdujących się w tym miejscu, na krzyki zrozpaczonej matki zareagowało tylko dwóch mężczyzn. W śród nich był asp. szt. Sylwester Napierała. Natychmiast rzucił się na pomoc i pokonując skarpę razem z drugim mężczyzną, wydostał dziewczynkę z wody i przekazał rodzinie. Na szczęście nic poważnego jej się nie stało. Policjant twierdzi, że nie czuje się bohaterem, a jego zachowanie to był normalny odruch. Jak dodał nie wyobraża sobie, aby w podobnych sytuacjach można było zareagować inaczej.