Wczorajsza debata nad wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu premier Beaty Szydło, obfitowała w wyraziste sformułowania używane zarówno przez popierającą wniosek opozycję, ale także przez rządzącą większość - pisze Zbigniew Kuźmiuk.
Grzegorz Schetyna, kandydat na premiera, przedstawiając ten wniosek, chciał być błyskotliwy, ale nie specjalnie mu to wychodziło, szczególnie wtedy, kiedy odrywał wzrok od kartki i próbował mówić „z głowy”.
Nie było w tym wystąpieniu żadnej wiary w skuteczność tego przedsięwzięcia, ponad godzinne wystąpienie nie zawierało prawie wcale nowych pomysłów programowych Platformy, chyba, że za takie można uznać pomysły likwidacyjne - do tych wcześniej zgłoszonych takich jak likwidacja CBA i IPN, wczoraj Schetyna dołożył zniesienie wojewodów i urzędów wojewódzkich, choć akurat te instytucje są zapisane w Konstytucji RP.
2. Na krytykę w zasadzie wszystkiego, co zrobił i robi rząd premier Beaty Szydło wygłoszoną przez Schetynę, najpierw stanowczo odpowiedział prezes Jarosław Kaczyński, a później po wysłuchaniu wszystkich wystąpień przewodniczących klubów i kół, sama szefowa rządu.
To właśnie ona na krytykę polityki zagranicznej, w tym szczególnie brak poparcia przez rząd kandydatury Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej odpowiedziała Schetynie, żeby wreszcie pozbył się kompleksów, bo „Polska już nie jest brzydką panną na wydaniu, ale dumnym, suwerennym państwem”.
To bezpośrednie nawiązanie do słów ministra w rządzie Donalda Tuska, Władysława Bartoszewskiego, który kiedyś tak scharakteryzował nasz kraj, i pokazanie jak zmieniła się polityka zagraniczna realizowana przez rząd Zjednoczonej Prawicy.
3. Żeby było jasne, opozycja oczywiście ma prawo do składania wniosków o odwołanie poszczególnych ministrów, czy też złożenia wniosku o tzw. konstruktywne wotum nieufności jak w tym przypadku, ale fakt, że robi to Platforma po jeszcze niepełnych 18 miesiącach pracy rządu premier Beaty Szydło, świadczy po prostu o cynizmie czołowych polityków tej partii.
Rządziła ona w koalicji z PSL-em przez 8 lat, pełne dwie kadencje, straciła władzę w wyniku demokratycznych wyborów, i jak się wydaje do tej pory nie potrafi się z tym werdyktem wyborczym pogodzić.
Stąd jej strategia na powrót do władzy to słynne sformułowanie Grzegorza Schetyny „ulica i zagranica”, a więc wywoływanie jak największej ilości protestów na ulicach i „donoszenie” na obecną władzę za granicę, głównie do instytucji unijnych.
Niewiele jednak z tego do tej pory wyszło, protesty w kraju wygasają, także komisarz Timmermans, który niezwykle gorliwie zajął się badaniem praworządności w Polsce, „uderzył głową o ścianę”, ponieważ wprowadzenie tej sprawy na forum Rady Europejskiej, może się zakończyć tylko jego porażką.
Dlatego Platforma i jej przewodniczący Grzegorz Schetyna spróbowali znów o sobie tym wnioskiem przypomnieć, ale zdecydowane wypowiedzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego i premier Beaty Szydło, spowodowały, że nie będzie on mógł uznać, tego pomysłu za sukces.
4. Zresztą zbliżenia twarzy Schetyny prezentowane przez transmitujące obrady Sejmu telewizje szczególnie po mocnych ripostach premier Beaty Szydło, dobitnie pokazywały, że już wtedy zrozumiał swój błąd.
Pozwolił, bowiem na przypomnienie „sukcesów” 8-letnich rządów premierów Donalda Tuska i Ewy Kopacz, w tym rzeczywistych ograniczeń demokracji i próby wręcz anihilacji ówczesnej opozycji, czyli Prawa i Sprawiedliwości.
Ponadto sposób zaprezentowania wczorajszego wystąpienia – w miarę sprawne czytanie z kartki i zupełna bezradność, kiedy próbował się od tej kartki odrywać pokazał, że nie jest materiałem na przywódcę i wręcz marnym cieniem czarującego kiedyś wyborców Platformy Donalda Tuska.
Wniosek o konstruktywne wotum nieufności został spektakularnie odrzucony zagłosowało za nim tylko 174 posłów (Platforma, Nowoczesna, PSL), przeciw było 238 posłów Zjednoczonej Prawicy i kilkoro posłów z dwóch kół poselskich, posłowie Kukiz15 nie głosowali.
Platforma dostała wczoraj na sali sejmowej łupnia od rządzącej Zjednoczonej Prawicy i jak się wydaje w następnych badaniach poparcia dla partii politycznych, będzie to już zapewne widać.