- W końcówce książki „Tajne akta Stasi” Roth napisał, expressis verbis, że wszyscy na świecie wiedzą, co się stało w Smoleńsku, a milczenie w tej sprawie przypomina sprawę katyńską. Taka jest moralność Zachodu, że nikt nie chce ujawniać całej prawdy. Roth, który jest już starszym człowiekiem, zastanowił się, po co ma powtarzać za rządzącymi komunały – mówił w „Politycznej Kawie” publicysta Marek Król.
"Śledztwo było atrapą"
W dzisiejszej „Politycznej Kawie” gośćmi Ryszarda Gromadzkiego byli – europoseł Ryszard Czarnecki, poseł Kukiz'15 Paweł Grabowski oraz publicysta Marek Król. Jednym z tematów dyskutowanych przez gości były najnowsze doniesienia w sprawie katastrofy smoleńskiej, którego ujawnił niemiecki dziennikarz śledczy Jurgen Roth.
- Obowiązkiem dziennikarzy jest publikowanie informacji, które się ukazują, więc nie wolno mieć żadnych pretensji do dziennikarzy. Czy jest to prawda czy nie, tego nie wiemy, ale jest to na pewno kolejny dowód na to, że przez ponad 5,5 roku śledztwo smoleńskie było tylko pewną atrapą. To kolejny dowód na to, że to śledztwo powinno być jak najszybciej zakończone i żebyśmy zyskali pewność – stwierdził europoseł z ramienia PiS, Ryszard Czarnecki.
– Są to tak daleko idące tezy, że o ile do tej pory stałem i stoję na stanowisku, że politycy nie powinni mieszać się w te sprawy, a wyjaśniać powinni je eksperci, to teraz widzę potrzebę zajęcia się sprawą przez służby. Jestem tym zszokowany, trudno mi sobie to wyobrazić, żeby polski polityk zlecił taki zamach obcym służbom – powiedział Paweł Grabowski, poseł na Sejm z klubu Kukiz'15.
"Po co Roth ma powtarzać komunały"
Marek Król nie miał wątpliwości, co do prawdziwości ujawnionych przez Rotha informacji. – Roth ma ogromną wiedzę z kręgów wywiadowczych i ma dobre wejścia w służbach niemieckich. W końcówce książki „Tajne akta Stasi” Roth napisał, expressis verbis, że wszyscy na świecie wiedzą, co się stało w Smoleńsku, a milczenie w tej sprawie przypomina sprawę katyńską. Taka jest moralność Zachodu, że nikt nie chce ujawniać całej prawdy. Roth, który jest już starszym człowiekiem, zastanowił się, po co ma powtarzać za rządzącymi komunały. Zdradza za to układ rządzących w Polsce ze służbami rosyjskimi. W kręgach niemieckiej władzy jest pełna wiedza o tym, a gdy zostanie to wyjaśnione oficjalnie, wówczas oni pokażą Rotha i powiedzą – my wiedzieliśmy o tym wcześniej – uważa publicysta.
- Ja już słyszę narrację Platformy i może Nowoczesnej, że Niemcy chcą skłócać Polaków i okaże się, że dobrzy Niemcy już nie są dobrzy. Sprawa Smoleńska może okazać się piłką w grze między naszymi sąsiadami. Dlatego śledztwo musi być doprowadzone do końca, by wrzutki nie doprowadzały już do takiego wrzenia – skwitował Czarnecki.
Propozycja Grabowskiego
Goście poruszyli także problem ekshumacji ofiar smoleńskich.
- Uważam, że politycy nie powinni komentować takich działań, bo to jest sprawa prokuratury. Chcę przypomnieć, że sześć ekshumacji już przeprowadzono i w 4 okazało się, że zamieniono ciała. Wiemy, że specjalnie nie chciano tych sekcji robić. Wszyscy nasi żołnierze polegli w Iraku i Afganistanie mieli sekcje zwłok i to wynika z prawa, nie pytano rodzin. Powinno wykazać się pewną wrażliwość, ale dostrzegam cyniczne żerowanie na emocjach ze stronach niektórych mediów i polityków – powiedział eurodeputowany.
- Ja, jako Paweł Grabowski, uważam, że jeżeli pewne osoby nie chcą i nie wyrażają zgody na ekshumację swoich bliskich, to ta właśnie daleko posunięta wrażliwość powinna wpłynąć na uszanowanie takiej woli. Jak mniemam, część rodzin smoleńskich wyraża zgodę na ekshumacje i dlatego najpierw powinno się dokonać ekshumacji tych ofiar, których rodziny nie zgłaszają sprzeciwu. Następnie, mając już jakieś wyniki, porozmawiać z pozostałymi rodzinami, czy zmieniły zdanie w kwestii ekshumacji – zaproponował poseł Kukiz'15.