Policja do sądu: ukarać grzywną organizatora Marszu Niepodległości
Komenda Stołeczna Policji przesłała do sądu wniosek o ukaranie grzywną organizatora Marszu Niepodległości Witolda Tumanowicza. Policja twierdzi, że nie stosował się do poleceń funkcjonariuszy i przewodniczył zgromadzeniu po jego rozwiązaniu.
Rzecznik komendanta stołecznego policji st. asp. Mariusz Mrozek poinformował, że wniosek został skierowany w oparciu o przepisy ustawy Prawo o zgromadzeniach.
- We wniosku podnosimy, że przewodniczący zgromadzenia nie żądał jego opuszczenia przez osoby naruszające przepisy ustawy, nie podjął decyzji o rozwiązaniu zgromadzenia w momencie, gdy były ku temu przesłanki i przewodniczył zgromadzeniu po jego rozwiązaniu - powiedział Mrozek, potwierdzając informacje RMF FM.
Prawo o zgromadzeniach nakłada na organizatora obowiązek m.in. żądania opuszczenia zgromadzenia przez osoby, która swoim zachowaniem naruszają prawo. Policja twierdzi, że Tumanowicz nie stosował się do poleceń funkcjonariuszy i mimo zdelegalizowania marszu, namawiał, żeby jego uczestnicy szli dalej.
11 listopada podczas Marszu Niepodległości doszło do ulicznych burd. Stołeczny ratusz na żądanie policji rozwiązał zgromadzenie, ale mimo to marsz był kontynuowany. Podczas zajść spłonęła kabina wartownicza przy ambasadzie Rosji a nieustaleni dotąd sprawcy wrzucili kamienie i race na teren placówki. Niektóre osoby próbowały wspinać się na ogrodzenie. Do burd doszło także przed squatami przy ul. ks. Skorupki i ul. Wilczej oraz na pl. Zbawiciela, gdzie podpalono instalację "Tęcza". Jak dotąd zatrzymano 74 osoby; część z nich usłyszała ponad 30 zarzutów karnych. Dotyczyły one m.in. naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia funkcjonariusza, udziału w nielegalnym zbiegowisku oraz niszczenia mienia. Zapadło też dziewięć wyroków w trybie przyspieszonym.
zm, PAP, fot.Materiały własne/Bartek Morawski