Każdy z nas jeszcze pamięta płonne zapowiedzi Donalda Tuska, który 4 października 2023 roku, tydzień przed wyborami do parlamentu obwieszczał wszem i wobec: 

Nie podniesiemy wieku emerytalnego, sprawa jest definitywnie zamknięta; wróciłem do polskiej polityki nie po to, by zmieniać wiek emerytalny.

 

Oczywiście w 2011 roku mówił to samo, później wiek emerytalny podniósł. Więc na Tuska, mówiąc przysłowiowo, nie ma co liczyć. 

Ale dziś jedna z kobiet-ministrów rządu Tuska zapowiedziała, że:

Musimy stworzyć takie warunki, żeby seniorom, a zwłaszcza seniorkom, opłacało się dłużej pracować (...). Trzeba zrobić tak, żeby dłuższa praca zawsze skutkowała wyższą emeryturą

 - mówiła w programie "Onet Rano" minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Odnosząc się do ewentualnego podniesienia wieku emerytalnego Pełczyńska-Nałęcz podkreśliła, że wiek emerytalny Polek jest najniższy w Europie. Zwróciła również uwagę, że różnica między przejściem na emeryturę mężczyzn i kobiet poza Polską występuje tylko w Rumunii i to w naszym kraju jest największa.

- Nie wykluczam tego (podniesienia wieku emerytalnego). Ale dzisiaj najważniejsze jest, i to na pewno zadziała, jeśli będzie bodziec ekonomiczny dla seniorów, że im się będzie opłacało dłużej pracować 

- powiedziała ministra funduszy i polityki regionalnej.

Czas uśmiechniętej Polski Tuska nabiera rumieńców. Polacy zaczną już wkrótce odczuwać na własnej skórze wybór koalicji 13 grudnia do zarządzania państwem polskim. Jak się nie obudzą Ci, którzy oddali swój głos w ostatnich wyborach na tych "kłamców" politycznych to Polska bardzo szybko znajdzie się na samym końcu państw w Unii Europejskiej.

 Źródło: Onet