Lech Wałęsa chyba lubi skupiać na sobie uwagę mediów. Szkoda tylko, że – jak się wydaje – nie ma znaczenia czy kontekst jest pozytywny czy negatywny. Saga z poparciem od byłego prezydenta trwa… ciekawe na kim się zakończy.
Internauci żartują, że Wałęsa rozdaje pocałunki śmierci, wskazując ugrupowania, które popiera. Tak, ugrupowania a nie ugrupowanie – to się ciągle zmienia.
Kilka dni temu, Wałęsa wystąpił na konwencji PO, gdzie zaatakował śp. Kornela Morawieckiego nazywając go zdrajcą. Zdaniem wielu, takie zachowanie, mogło zniechęcić niezdecydowanych do kłosowania na PO.
Zaraz po tym, Wałęsa prosił we wpisie w mediach społecznościowych, by zwolnić go z danego słowa (poparcia PO) gdyż chce wesprzeć świetnego polityka Kosiniaka-Kamysza i jego PSL.
Członkowie zielonych zachwyceni poparciem Wałęsy nie byli.
Zaraz po tym, Wałęsa o czymś sobie chyba przypomniał…
W sieci pojawił się wpis informujący o tym, iż on i jego rodzina, będą głosować na syna Wałęsy, Jarosława.
Dziś na Twitterze aktualizacja:
- Poparłem i popieram PO, jako dziś jedyną zorganizowaną siłę polityczną, która ma szansę zawrócić z drogi szaleńców z PiS. Nie atakowałem PO, natomiast wykazywałem jak doszło do popierania PiS. Widząc problemy PSL chciałem podać im pomoc. To są prawdziwe motywy moich poczynań - napisał Wałęsa.
(źródła fotografii w tekście facebook.com\lechwalesa, twitter)
Ciekawe na kogo padnie jutro...
Czytaj także: