— Sprawa składania fałszywych doniesień przez Wałęsę to wierzchołek góry lodowej. Były prezydent ma wiele złego za uszami — mówił szef publicystyki TVP Info oraz prezes fundacji „Łączka” na antenie Telewizji Republika. Gościem Ryszarda Gromadzkiego w rozmowie „W punkt” był Tadeusz Płużański.
IPN prowadzi postępowanie karne w sprawie złożenia przez Lecha Wałęsę fałszywych zeznań dotyczących dokumentów TW "Bolek". Chodzi o wypowiedzi byłego prezydenta, w których zanegował m.in. autentyczność dokumentów znalezionych w domu gen. Czesława Kiszczaka.
– Cieszy to, że wreszcie IPN zajął się tą sprawą. To powinno zdarzyć się dużo wcześniej, ale dobrze, że mamy konkrety. Czekaliśmy na moment sprawiedliwości, który uświadomi społeczeństwo i pokaże kim był były prezydent Polski – mówił Płużański na antenie Telewizji Republika.
Jak dodał gość Ryszarda Gromadzkiego, 'Wałęsa podważył — co jest powodem wszczęcia śledztwa — wiarygodność dokumentów z domu Kiszczaka wydobyty w sposób „przedziwny”. IPN wcale nie chciał tych dokumentów i wdowa po Kiszczaku wciskała funkcjonariuszom te dokumenty. Nastąpił więc moment, kiedy IPN wszedł do domu Kiszczaka i tak to powinno odbyć się na początku funkcjonowania Instytutu".
– Polacy chcą poznać prawdę. Nie trzeba żadnych konstrukcji prawnych. Wystarczy doniesienie, któremu Wałęsa zaprzecza. Obowiązkiem IPN-u jest badanie sprawy, która posiada swoje podłoże w doniesieniach medialnych. W świetle prawa IPN-u, takie informacje wystarczą, by zająć się daną sprawą – mówił szef publicystyki TVP Info na naszej antenie.
– Cieszy również informacja, według której IPN po latach podjął się zadania weryfikacji haniebnych wyroków dokonanych na żołnierzach wyklętych. Te sprawy zostały skierowane do sądów i wymiar sprawiedliwości ocenił je pozytywni, co jest wielkim sukcesem, który należy wpisać na konto IPN-u – komentował sprawę Płużański.
Jak stwierdził gość rozmowy "W punkt", sprawa składania fałszywych doniesień przez Wałęsę to wierzchołek góry lodowej.
– Ten pan od dawna podejmował kontrowersyjne działania. Można je bardzo różnie traktować, ale trzeba zastosować wobec nich specjalne procedury i mamy tu kwestię zwykłej kradzieży materiałów z teczki TW „Bolek” – komentował.