– Dymisja prof. Szwagrzyka szczęśliwie nie została przyjęta. Dostaję szereg telefonów z pytaniem o dramatyczną decyzję dymisji jednego z kluczowych naukowców IPN-u. Mówiąc prawdę nie do końca odnajdywałem odpowiedź na pytanie - co się dzieje – powiedział w programie „W Punkt” Tadeusz Płużański, prezes fundacji Łączka.
– Dość powiedzieć, że musi się dziać niedobrze, skoro dochodzi do takich sytuacji. Przede wszystkim to co martwi, że to przecież misja o jaką prof. Szwagrzyk walczył od lat. To nie jest tak, że on zostając wiceprezesem IPN-u zaczął te poszukiwania. Profesor jest autorem tego projektu od lat. Gdyby miało dojść do tak drastycznych sytuacji, ja sobie tego nie wyobrażam, ale gdyby tak było, to upada cały projekt, który jest traktowany jako jeden z priorytetów działalności IPN-u. W moim mniemaniu to osoba niezastąpiona, mająca wiedzę i serce do tego. Profesor się temu w całości poświęcił, robi to skutecznie w całym kraju, bo to nie tylko „Łączka”. W samej Warszawie to przecież cmentarz bródnowski, Rakowiecka, Służew. Cieszę się, że dzisiaj usłyszeliśmy, że jednak jest możliwość porozumienia i nie ma mowy o odejściu prof. Szwagrzyka – powiedział gość programu.
"Polakom musimy oddać bohaterów, a rodzinom bliskich"
– Mam nadzieję, że ten gest pociągnie za sobą tylko dobre zmiany w IPN-ie. Mam nadzieję, że ten kryzys, nie do końca rozpoznany, mamy za sobą i projekt nie jest zagrożony. Jest przecież szalenie dużo pracy, możemy wrócić do genezy. Komuna miała za zadanie wyeliminować jak najwięcej patriotycznie nastawionych Polaków. To setki miejsc i tysiące ludzi. Mam nadzieję, że wszyscy w IPN-ie będą wiedzieć jak to ważny projekt. To również ważne dla członków rodzin, które czekają na odnalezienie szczątek bliskich. Polakom musimy oddać bohaterów, a rodzinom bliskich. Dziwię się, że takie perturbacje w ogóle powstały – zauważa Tadeusz Płużański.
"Kornel Morawiecki wypomniał Grzechowi, żeby nie szedł tą drogą"
Gość programu skomentował również propozycję lidera Platformy Obywatelskiej by IPN zlikwidować. – Grzegorz Schetyna raczej reprezentował złą zmianę i chciałbym wrócić do tej koncepcji. Z hasłem likwidacji IPN-u wpisuje się w najgorszy nurt zdrady. To hasła od lat wznoszone przez lewicę postkomunistyczną. SLD od zawsze mówi, że IPN jest niepotrzebny, trzeba zniszczyć budynki, spalić akta, wszystko zrównać z ziemią. To przecież godzi w ich interesy, ich życiorysy. Dziwi powtórzenia tego postulatu przez Schetynę, który przecież wywodzi się z innego środowiska. Nawet Kornel Morawiecki wypomniał Grzechowi, że kiedyś razem walczyli z komuną i żeby nie szedł tą drogą. Obaj oczywiście byli na innym poziomie w organizacji, ale to jedno środowisko. Mam nadzieję, że po stronie dobrej zmiany nikt nie ma pomysłu likwidacji IPN-u. Ja domyślam się powodów, które doprowadziły prof. Szwagrzyka do tej manifestacji, prof. Szwagrzyk od dawna mówi, że są kłopoty z pionem prokuratorskim IPN-u, widzieliśmy to na Służewie, gdy pion prokuratorski zablokował prace prof. Szwagrzyka. Nie słysząc, że zaszły jakieś zmiany w tej strukturze, domyślam się, że to mogą być podobne problemy – zakończył Tadeusz Płużański.