– Obchody setnej rocznicy zwycięstwa w Cudzie nad Wisłą muszą być godne. Gdyby nie Polska cala Europa byłaby pod butem sowieckim. Teraz jest wiele osób, które podważają wielkość tego zwycięstwa. W czasach PRL nie można było tego świętować. Teraz trzeba to świętować i akceptować, że to jedno z największych zwycięstw w historii Polski. Mamy tutaj chwałę polskiego oręża. W tym roku powinniśmy mocno upamiętnić to zwycięstwo. Nie wiem, jak wygląda sprawa łuku tryumfalnego – skomentował. 

– To wyjątkowy moment, że podczas walki naród się zjednoczył. Nie było podziału na warstwy społeczne, grupy zawodowe czy też upodobania polityczne. Jedynie poza tą grupą byli bolszewicy. Polska w przeciwieństwie do Niemiec nie podniosła szału na bolszewizm. Wielki wysiłek Polaków i przywódców oraz zjednoczenie dało nam wówczas wolność. Brakuje tego teraz, aby politycy walczyli o dobro Rzeczpospolitej – powiedział.

– Trzeba jeszcze przypominać o tym, że obozy podczas II wojny światowej były niemieckie, nazistowskie. Obóz nie jest wytworem Polski. Teraz znika ten kontekst i dużo ludzi myśli, że to Polska stworzyła ten obóz, a to Niemcy zrobili go dla Polaków. Zginęło tam wielu wspaniałych patriotów – powiedział.

– Trzeba wejść w umysły tych Niemców, którzy zajmują się tematem reparacji. Myślę, że oficjalna linia jest inna. Niemcy upierają się, że reparacje już się przedawniły. Mówią, że wypłacili odszkodowania do Moskwy, która miała nam dać te pieniądze. Niemcy nie spłacili długu z ludobójstwem. Teraz możemy mówić, że jeśli mamy odbudować pałac carski to powinni zrobić to Niemcy. Wywózki Polaków do Auschwitz pokazują, że byliśmy wywożeni tam w celu ludobójstwa. Niemcy są spadkobiercami III Rzeszy i nic nie zwalnia ich z obowiązku reparacji związane z cierpieniem – podsumował.