Pięta: Problem nie tkwi w Okrągłym Stole, ale w tym, co wydarzyło się po nim

- Dlaczego elity solidarnościowe dotrzymały słowa względem komunistów, a nie dotrzymały zobowiązań względem narodu? – pytał na antenie Telewizji Republika poseł PiS Stanisław Pięta.
Projekt uchwały Sejmu z okazji 25. rocznicy obrad Okrągłego Stołu został poparty przez wszystkie kluby poza jednym – Solidarną Polską, która zgłosiła poprawkę do projektu. Co na temat zachowania klubu SP i samej uchwały mówi się w głównej partii opozycyjnej, mówił na antenie Telewizji Republika poseł Prawa i Sprawiedliwości, Stanisław Pięta.
- SP odegrała tu rolę pozytywną. My byliśmy nieco bardziej pozytywną – ocenił polityk. - Zapewniam jednak, że ta uchwałą marnie skończy. Nie sądzę, żeby PiS poparł ten projekt - dodał.
W opinii Pięty z projektem tym nie można się zgodzić. - On zawiera oczywisty fałsz. To nie było tak, że wszystkie strony kierowały się jakimś patriotycznym obowiązkiem - mówił.
- Dziś już wiemy, ze w 89. roku komuniści byli skończeni. To była tylko pewna gra - stwierdził. Poseł przekonywał, że gdyby w projekcie było napisane o naiwności polskiego społeczeństwa i przebiegłości komunistów, dopiero wtedy byłby zgodny z prawdą. - Daliśmy się komunistom oszukać, i to oszustwo ma konsekwencje do dzisiaj - podkreślił. Dlatego też, czczenie rocznicy okrągłego stołu poseł PiS uznał za nonsens.
- Należało rozmawiać, bo rozmowa zawsze jest lepsza od ostrej konfrontacji, ale sama koncepcja okrągłego stołu wskazuje pewną wzajemną akceptację - stwierdził. – A ja nie widzę powodu, dla którego przedstawiciele narodu mieliby akceptować kolaborantów i narodowych zdrajców - dodał. Zdaniem polityka sedno problemu tkwi nie w Okrągłym Stole, ale w tym, co wydarzyło się po nim. - Dlaczego elity solidarnościowe dotrzymały słowa względem komunistów, a nie dotrzymały zobowiązań względem narodu? – pytał Pięta. Jak powiedział, zdecydowanie negatywnym podkreśleniem tych zobowiązań było uczynienie Jaruzelskiego prezydentem.
- Byliśmy wstrząśnięci, jak komunistycznego bandytę i zbrodniarza można wybrać prezydentem - przyznał. – To był duży błąd zaniechania ze strony części środowisk solidarnościowych - dodał.
- Historia Polski mogłaby toczyć się inaczej, gdyby nie dotrzymano tych haniebnych zobowiązań – skwitował Pięta.
Najnowsze

Golińska: szef MSZ chwali się sukcesami poprzedników

Brutalna aborcja w Oleśnicy. Ksiądz trafił do aresztu - za maila. Nie tylko on

„Ja lubię sławę, rozumiesz?” – Daniel Martyniuk opowiedział o życiu w blasku fleszy
