Ostatnia wpadka lidera .Nowoczesnej w krótkim czasie stała się hitem w sieci i tematem memów. Chodzi o wypowiedz Ryszarda Petru, w której nazwał premiera Wielkiej Brytanii Davidem Kamerunem. Trudno uznać, że było to przejęzyczenie nie tylko dlatego, że padło dwukrotnie, ale również dlatego, że Petru idzie w zaparte i twierdzi, że jego krytycy najwyraźniej nie wiedzą jak poprawnie czyta się nazwisko Cameron.
Polityk był gościem jednego z ostatnich programów Moniki Olejnik "Kropka nad i". Skomentował w nim działania polskiego rządu w zakresie polityki zagranicznej. W swojej wypowiedzi premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona nazwał Kamerunem. Dwukrotnie. – Nie rozumiem, skąd ten eurosceptycyzm nagle polskiego rządu. Nie sądzę, aby Polacy byli tak eurosceptyczni jak rząd Beaty Szydło. Polski rząd niestety nieświadomie wzmacnia wyłącznie w negocjacjach David Kameruna, nic za to nie otrzymując. My jesteśmy wykorzystywani trochę za frajer. On tu przyjechał - David Kamerun - wzmocnił swoją pozycję negocjacyjną w Europie, a potem Polacy z tego nic nie mają, a Jarosław Kaczyński lezie w to jak w lep i nie rozumie, jak to działa. W ogóle nie rozumie dylematów polityki zagranicznej – mówił Petru.
Po fali żartów, lider .Nowoczesnej odniósł się do swojej wpadki na portalu społecznościowym. Sam jednak nie uznał swojej wypowiedzi za wpadkę.
Niektorzy - jak czytam - nie wiedza jak czyta sie nazwisko premiera Wielkiej Brytanii #receopadaja
— Ryszard Petru (@RyszardPetru) luty 10, 2016
Rysio Petru lepszy niż Robert Lewandowski :)
— PikuśPL (@GandziaPL) luty 10, 2016
- W ciągu zaledwie 10 sekund
Rysio - 2 :: KAMERUN - 0 :):) pic.twitter.com/KoZom5klP4