– Być może będzie potrzebna w pozytywnym tego słowa znaczeniu rewolucja, żeby obalić rządy "dobrej zmiany", które nas prowadzą do katastrofy – powiedział na antenie TVN24 lider .Nowoczesnej Ryszard Petru.
Petru podkreślił, że skoro Jarosław Kaczyński powiedział, że się nie cofnie, on też zapowiada, że się nie cofnie. – Idziemy na starcie, na zwarcie, na zderzenie – mówił.
Lider .Nowoczesnej wskazywał, że być może do obalenia rządów PiS potrzeba będzie rewolucja. Jak dodawał, chodzi mu o rewolucję w pozytywnym znaczeniu. Po raz kolejny przekonywał, że rządy "dobrej zmiany" prowadzą nas do katastrofy, która ma zarówno wymiar wewnętrzny, bo Polacy są skłóceni, a gospodarka podupada, ale także zewnętrzny, bo Polska skonfliktowana jest z UE.
Dla Petru swego rodzaju rewolucją pokojową są już marsze organizowane przez Komitet Obrony Demokracji. – To rewolucja pokojowa, natomiast jeżeli mamy po drugiej stronie człowieka, który łamie prawo, nawołuje do dyktatury, sugeruje, że to druga strona łamie prawo, mówi wręcz o tym, że Trybunał Konstytucyjny jakoby stał się suwerenem, to on nie rozumie, jak działa demokracja – tłumaczył. Jak dodawał, w takiej sytuacji "trudno nie używać mocniejszych słów, żeby pokazać, że potrzebne jest obalenie tego rządu w sposób demokratyczny".
W ocenie Petru najlepszym rozwiązaniem byłoby w tym przypadku rozpisanie wcześniejszych wyborów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kaczyński: Jesteśmy ostatnią siłą polityczną, która jest gotowa sprzedać polską suwerenność