Parlament Europejski debatował w środę na sesji plenarnej na temat zawracania nielegalnych migrantów na zewnętrznych granicach Unii. Wątek kryzysu migracyjnego wywołanego przez Mińsk na granicy polsko-białoruskiej również pojawił się w dyskusji. W sali plenarnej wybrzmiewały głosy wsparcia dla polskiego rządu oraz sprzeciw wobec prowokacyjnych działań reżimu Łukaszenki. Polska opozycja dalej brnie w swoją ckliwą narrację.
„Jesteśmy świadkami szczególnej presji na granicy polsko-białoruskiej. Mamy do czynienia z wojną hybrydową ze strony reżimu białoruskiego. Widzimy już też ruch wtórny (migrantów) w ramach samej Unii Europejskiej. Musimy pamiętać, jak poważne są hybrydowe zagrożenia. Skuteczne kontrolowanie zewnętrznych granic jest absolutnie kluczowe, jeśli chcemy zapobiec zagrożeniom dla bezpieczeństwa wewnętrznego” - apelował szef MSZ Słowenii.
Unijna komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson skonstatowała, że „mamy do czynienia z nielegalnym, zdesperowanym reżimem, który wysyła ludzi na granice w odwecie za sankcje Unii Europejskiej”.
„Po naszej stronie granicy bardzo ważna jest pełna przejrzystość, żeby rozwiewać plotki i zapewnić konieczne wsparcie dla Polski oraz tych, których życie jest zagrożone. My powinniśmy trzymać się zasad praworządności” - podkreśliła.
Występujący w imieniu frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) Joachim Brudziński na wstępie podziękował funkcjonariuszom pełniącym służbę na zewnętrznych granicach UE.
„To na ich ramionach spoczywa dzisiaj odpowiedzialność za to, żebyście państwo mogli tutaj w Strasburgu, czy w Brukseli, podczas posiedzeń plenarnych wypowiadać czasami niezbyt mądre kwestie, żebyście mogli być bezpieczni” - podkreślił.
„Osoby usiłujące nielegalnie przekroczyć granicę przebywają na terytorium Białorusi (...) legalnie. Taki status daje im możliwość zgłoszenia się na przejściach granicznych w celu złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej. Należy przypuszczać więc, że świadomie wybierają nielegalny sposób przekroczenia granicy (...), aby omijając restrykcje w polskich systemach zalegalizować swój pobyt w Unii Europejskiej. Tylko około 44 proc. migrantów przebywających w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców Straży Granicznej złożyło wnioski o udzielenie ochrony międzynarodowej. Większość zatrzymanych deklaruje chęć podróży do Europy Zachodniej - do Niemiec, Holandii, Belgii. Zapytajcie mieszkańców Berlina, Monachium, Madrytu czy chcą tych nielegalnych migrantów?” - powiedział były szef MSWiA RP.
Europosłanka PiS Beata Kempa przypomniała, że Polska znajduje się na celowniku Białorusi.
„Wobec mojej ojczyzny prowadzona jest wojna hybrydowa. Działania prowadzone są przez Mińsk, (ale) zostały opracowane i przygotowane w Moskwie. Mają one na celu destabilizację całego regionu Europy Środkowej oraz niszczenie reputacji polskich służb ochraniających granicę zewnętrzną Unii. Niestety fake newsy stały się stałym elementem architektury dezinformacji wykorzystywanym prze Rosjan. Stąd tak wiele negatywnych informacji o działaniach Polski na granicy z Białorusią” - wskazała.
„Polska przestrzega wszelkich reguł międzynarodowych. Polska wysłała pomoc, konwoje humanitarne, które zostały zatrzymane brutalnie przez reżim Łukaszenki. Jako wspólnota nie możemy dać się podzielić i wszyscy musimy stanąć ramię w ramię z polską Strażą Graniczną oraz wojskiem” - zaapelowała Beata Kempa.
Głosy krytyki dla działań polskiego rządu oraz służb mundurowych płyną niezmiennie ze strony polskiej opozycji. Oto wypowiedź europosła Wiosny Łukasza Kohuta, który oskarżył polską Straż Graniczną o okrucieństwo.
„To putinowskie okrucieństwo i putinowska zagrywka, którą niestety rząd PiS legalizuje. To postępowanie niehumanitarne. Nikt nie powinien być pozostawiony na pastwę losu w zimnym lesie, w szczególności dzieci. To niezgodne z Konwencją genewską, Europejską Konwencja Praw Człowieka i z polską Konstytucją. (...) Tortury na granicy polsko-białoruskiej muszą się skończyć. Potrzebna jest pomoc międzynarodowa” - zaznaczył polityk.
Doświadczone kryzysem migracyjnym kraje Europy Zachodniej zdają sobie sprawę, że nie można dopuścić do kolejnego zalewu kontynentu migrantami. Każdy wie, że sytuacja na granicy jest skrzętnie zaplanowaną akcją ze strony reżimu Łukaszenki. Dlaczego polska opozycja tańczy jak im Białoruś zagra?