Krytyczny raport Parlamentu Europejskiego na temat sytuacji w Polsce i reformy sądownictwa. Dokument sporządzono po wrześniowej wizycie delegacji europosłów w naszym kraju. Raport został przedstawiony i zaakceptowany dziś na posiedzeniu komisji swobód obywatelskich przez jej przewodniczącego.
Claude Moraes stał na czele 7-osobowej misji eurospołów do Polski. Z tej grupy z wnioskami zawartymi w raporcie nie zgodzili się: Waldemar Tomaszewski z frakcji europejskich konserwatystów, do której należą deputowani Prawa i Sprawiedliwości, oraz Nicolas Bay - francuski europoseł z grupy eurosceptyków.
Dokument liczy prawie 100 stron. Opisuje dokładnie, jaki był plan delegacji, z kim europosłowie się spotkali. Są informacje na temat rozmówców i przebiegu spotkań. Są też zarzuty dotyczące reformy sądownictwa. - W Polsce istnieje systemowe zagrożenie dla praworządności - skomentował szef parlamentarnej komisji.
W dokumencie jest mowa o naruszeniu trójpodziału władz. Są zarzuty dotyczące politycznego wpływu na wymiar sprawiedliwości. Jest mowa o atakach na sędziów, wyrażone jest zaniepokojenie sytuacją w Trybunale Konstytucyjnym. Oprócz negatywnych opinii na temat reformy wymiaru sprawiedliwości europosłowie napisali też o utrudnieniach dla organizacji pozarządowych i mediów. Do dokumentu dołączono kilkadziesiąt slajdów, a także korespondencje z szefostwem komisji, w tym list ambasadora Polski przy Unii. Andrzej Sadoś napisał, że władze w Warszawie nie podzielają wniosków w raporcie.
Wytknął błędy w pisowni nazwisk, nieścisłości oraz brak wzmianki o najnowszych wydarzeniach, czyli zmianach w ustawie o Sądzie Najwyższym przyjętych przez polski parlament. Przewodniczący parlamentarnej komisji odpisał, że dokument zawiera wnioski z wrześniowej wizyty, kiedy nowelizacji jeszcze nie było. Wyraził też ubolewanie, że niektórzy przedstawiciele polskich władz nie spotkali się z delegacją europosłów i że nie było też nikogo z polskiego rządu na niedawnym wysłuchaniu w Europarlamencie 20 listopada.