W naszym świecie wynaleziono wiele rzeczy, ale dzięki Bogu nie można zrobić selfie duszy. Aby się rozwijać i odkryć nasze wewnętrzne piękno nie można patrzeć w lustro – mówił Franciszek japońskiej młodzieży. Spotkał się z nią w tokijskiej katedrze. Jest to przykład nowoczesnej japońskiej architektury, łączącej elementy typowe dla Wschodu i Zachodu. Poprzednia neogotycka katedra została zburzona podczas bombardowania Tokio w czasie II wojny światowej.
Papież odniósł się do świadectw trojga młodych. Katoliczka Miki opowiedziała Franciszkowi o życiu w społeczeństwie szalonego pośpiechu, nastawionego jedynie na to, by być konkurencyjnym i produktywnym. Jej rodacy nie znajdują czasu dla siebie nawzajem ani dla Boga. W takich warunkach również i młodym trudno jest odkryć wiarę. Młoda buddyjska nauczyciela Masako podzieliła się problemami, które napotyka u swych uczniów. Brak im poczucia własnej wartości i często zamykają się w sobie. Świadectwo złożył też młody Filipińczyk, który przybył do Japonii wraz z rodzicami, a w szkole był szykanowany ze względu na swe pochodzenie. Oparcie znalazł jednak w wierze i we wspólnocie parafialnej. Franciszek odniósł się najpierw właśnie do ostatniego świadectwa.
Musicie się zjednoczyć przeciwko mobbingowi w szkole - apelował.
Franciszek zachęcił też młodych Japończyków, aby uczyli się poświęcać czas innym i Bogu. Jeśli tego nie zrobią, będą żyć w społeczeństwie rozwiniętym na zewnątrz, ale z ubogim, ograniczonym życiem wewnętrznym, ze zgaszoną duszą.
Franciszek odwołał się również do świadectwa Matki Teresy, która powiedziała kiedyś, że najstraszniejszą biedą jest poczucie bycia niekochanym. Papież podkreślił, że wszyscy muszą podjąć walkę z tym duchowym ubóstwem. W tym celu trzeba sobie uświadomić, że nie żyjemy dla rzeczy, ale dla kogoś, przede wszystkim dla Boga.