Aktualny system sprawdzania przesyłek o niskich wartościach nie funkcjonuje tak jak powinien. Przepisy krajowe w zakresie kontroli tych przesyłek nie są dostosowane do ich masowej skali, a Poczta Polska S.A. nie dysponuje danymi elektronicznymi, niezbędnymi do kontroli celno-skarbowej - wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli.
NIK zwraca uwagę, że intensywny rozwój handlu internetowego i dynamiczny wzrost liczby przesyłek z zagranicy, stanowi poważne wyzwanie dla organów celno-skarbowych w zakresie kontroli i poboru ewentualnych należności przywozowych. Jak podaje NIK wolumen przesyłek o niskich wartościach przywożonych do UE rośnie każdego roku o 10-15 proc. Przesyłki te dostarczane są odbiorcom przez operatora wyznaczonego - Pocztę Polską S.A. oraz przez firmy kurierskie.
Jak wynika z przeprowadzonej kontroli, przesyłki bez należności celno-podatkowych czyli o zadeklarowanej wartości poniżej 22 euro albo tzw. „prezenty" stanowiły 99,6 proc. przesyłek pocztowych o niskich wartościach i 78 proc. przesyłek kurierskich o niskich wartościach. Przesyłki pocztowe bez należności celno-podatkowych ze względu na uproszczony tryb odprawy celnej (domniemanie zgłoszenia celnego), nie były rejestrowane w systemach informatycznych organów celno-skarbowych.
- Oznacza to, że jeśli nie zostały zatrzymane do kontroli celno-skarbowej (przykładowo w Mazowieckim Urzędzie Celno-Skarbowym zatrzymano jedynie 0,15 procenta oszacowanej liczby przesyłek o zadeklarowanej wartości poniżej 22 euro), były przekazywane do doręczenia adresatom, poza systemami informatycznymi - wskazuje NIK.
Sam nadzór nad przywozem towarów w przesyłkach pocztowych i kurierskich o niskich wartościach opierał się na fizycznych kontrolach wybranych przesyłek.
- Przy dynamicznie rosnącej skali handlu e-commerce, w pięciu objętych kontrolą NIK urzędach celno-skarbowych (w latach 2017-2019 I półrocze) zweryfikowano w ten sposób łącznie jedynie ok. 1 proc. przesyłek pocztowych i 4 proc. przesyłek kurierskich. To oznacza, że w przypadku 99 proc. przesyłek pocztowych o niskich wartościach i 96 proc. przesyłek kurierskich, które zostały dopuszczone do obrotu, nie weryfikowano zasadności zwolnienia ich z należności przywozowych - czytamy w raporcie.
Co więcej, typowanie przesyłek pocztowych do kontroli celno-skarbowej odbywało się głównie w oparciu o doświadczenie i osąd funkcjonariuszy celno-skarbowych. Oszacowano, że funkcjonariusze Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego (obsługującego 85 proc. obrotu kontrolowanych pięciu urzędów), podczas przedstawiania przesyłek przez Pocztę Polską S.A., mają 15-20 sekund na podjęcie decyzji w sprawie zatrzymania przesyłki do kontroli, przekazania tranzytem do innego urzędu lub dopuszczenia przesyłki do obrotu bez weryfikacji.
Zdaniem NIK, obecny system weryfikacji takich przesyłek, oparty na ich fizycznych kontrolach, bez wsparcia systemową analizą ryzyka, jest nieefektywny i nieekonomiczny.
- Poczta Polska S.A. nie przekazywała organom celno-skarbowym żadnych danych elektronicznych dotyczących przesyłek pocztowych przed ich przedstawieniem - podkreślono w raporcie.