Polska lekarz pediatra, Izabela Pałgan, diagnozowała w Liverpoolu stan Alfiego Evansa. W rozmowie z WP zapewniła, że jeszcze w styczniu chłopiec wcale nie był umierający, a jego stan najprawdopodobniej wcale się nie pogorszył. Dr Pałgan stwierdziła, że to co się dzieje w sprawie dziecka, jest nie do przyjęcia.
Przebywający w szpitalu Alder Hey w Liverpoolu 23-miesięczny Alfie Evans, w poniedziałek został odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Po tym czasie chłopiec miał przeżyć zaledwie sześć godzin. Żyje do dziś.
- Choć lekarze nie dawali mu szansy na przeżycie, już czwartą dobę oddycha samodzielnie - mówi Wirtualnej Polsce Izabela Pałgan, która osobiście badała chłopca 3 miesiące temu.
Dr Pałgan powiedziała, ze zbadała dziecko na prośbę rodziców szukających konsultacji i pomocy w dramatycznej sytuacji.
- Pojechałam tam na prośbę rodziców chłopca, którzy po wystąpieniu szpitala do sądu o odłączenie dziecka od aparatury podtrzymującej oddychanie, postanowili zasięgnąć opinii innych lekarzy. Szukali wszelkich możliwych sposobów, aby walczyć o życie swojego dziecka w sądzie. Moja wizyta była wizytą prywatną - mówi nam Pałgan.
Lekarka ujawniła, że obserwowała reakcje Alfiego przez długi czas, zauważyła, że reaguje on na głos oraz dotyk.
- Dziecko otwierało oczy na głos ojca. Przy próbie podniesienia powiek zaciskało je, a przy próbie włożenia smoczka zaciskało usta. Reagowało też na ból cofaniem kończyn. Nie było dzieckiem umierającym. I wiem, że przez te ostatnie miesiące, jego stan się nie pogorszył – zapewnia pediatra.
W rozmowie z WP, przekazała także, ze niezrozumiałe jest dla niej zakazanie rodzicom zabrania synka ze szpitala, oznajmiła, ze rodzice mają prawo walczyć o życie dziecka i dalszą opiekę medyczną.
Zdaniem brytyjskich lekarzy, leczenie chłopca jest "daremne" i "nieludzkie". Zdecydowali więc o odłączeniu go od aparatury. Po tym, włoski rząd natychmiast przyznał Alfiemu włoskie obywatelstwo, dał paszport dyplomatyczny i zaproponował przewiezienie go do Włoch w celu dalszego leczenia w watykańskim szpitalu Bambino Gesu. Brytyjski sąd nie zgodził się jednak na zabranie Alfiego ze szpitala w Liverpoolu.
Krytycznie o całej sprawie wypowiedzieli się również polscy politycy.
- Bardzo mnie poruszył przypadek tego chłopca, który jest ciężko chory, śmiertelnie chory – można powiedzieć, ale czy można mu w związku z tym odebrać życie? – #PAD o sprawie Alfiego Evansa.#AlfieEvans
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) 26 kwietnia 2018
#PAD o sprawie Alfiego Evansa: To dzieje się w Europie, która krzyczy o tym, że musi być zakaz wykonywania kary śmierci wobec nawet najgorszych zbrodniarzy, ale wolno de facto skazać na śmierć dziecko. I robią to EUR sądy. Dla mnie to coś, co określiłbym jako cynizm i draństwo.
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) 26 kwietnia 2018