Eko-terroryści "broniący" Puszczy Białowieskiej" posunęli się kolejnego aktu przemocy. Przypomnijmy, że wczoraj zaatakowali księdza, który trafił do szpitala. Ekologom wyraźnie nie przypadł do gustu także reporter Telewizji Republika. Nasz redakcyjny kolega był popychany, a także atakowany słownie. Uniemożliwiano mu także wykonywanie swojej pracy, czyli nagrywania i fotografowania.
Przez cały pobyt w Puszczy Białowieskiej nasi dziennikarze byli legitymowani, a także straszeni policją.
Nasz dziennikarz relacjonuje, że był popychany, a także obrażany słownie. Podkreślił też, że "ekolodzy" dzielą media na te przychylne im - TVN, a innym uniemożliwiają pracę. Zasłaniają kamery, legitymują, a także grożą wezwaniem na miejsce funkcjonariuszy.
Ostatecznie naszej ekipie udało się zrealizować wywiad. Ze strony protestujących padły jednak groźby, że jeśli zostanie on opublikowany, sprawa skończy się w sądzie.
Okazuje się też, że protesty eko-terrorystów są bardzo dobrze zorganizowane. Na miejscu jest catering, rozdawane są kanapki.