Ojciec Święty: Jestem absolutnie szczęśliwy
W życiu, tak jak i dzisiaj, miałem zawsze problemy, ale moje szczęście nie opuszcza mnie z powodu tych problemów - stwierdził papież podczas rozmowy z młodzieżą belgijską
- Jestem absolutnie szczęśliwy. Mam spokój wewnętrzny, wielki pokój. To szczęście, które przychodzi z wiekiem - stwierdził papież podczas rozmowy z młodzieżą belgijską 31 marca, której zapis rozpowszechniono w piątek. "W moim życiu - dodał - tak jak i dzisiaj, miałem zawsze problemy, ale moje szczęście nie opuszcza mnie z powodu tych problemów”.
- Popełniałem błędy i wciąż je popełniam - wyznał Franciszek. Zauważył: „Mówi się, że człowiek jest jedynym zwierzęciem, które dwa razy upada w tym samym miejscu. Pomyłki z mojego życia były moimi wielkimi nauczycielami”.
- Nie powiedziałbym, że nauczyłem się na wszystkich moich błędach, na niektórych nie. Jestem uparty. Ale na błędach innych nauczyłem się i to dobrze mi zrobiło - stwierdził.
Jako jeden z błędów swego życia wymienił to, że został prowincjałem jezuitów w wieku 36 lat.
- Popełniłem wiele błędów z powodu mego autorytaryzmu. Potem nauczyłem się, że należy prowadzić dialog, dowiedzieć się, co myślą inni. Ale nie nauczyłem się raz na zawsze, wciąż błądzę - dodał papież.
Zapytany o to, czy czegoś się boi, odparł: „Siebie samego”.
Franciszek podkreślił, że strach jest rzeczą normalną.
- Odczuwamy strach przed wyzwaniami życia, przed Bogiem. Wszyscy się boimy, ale nie powinniśmy się martwić tym lękiem - oświadczył papież, którego zdaniem należy odróżnić „zły strach” od dobrego. Tym dobrym - mówił - jest ostrożność. - Zły strach unicestwia, nie pozwala nic zrobić i to ten powinniśmy z siebie wyrzucić - tłumaczył młodzieży.
Franciszek opowiedział, że słyszał, jak ktoś mówił: “Ten papież, który mówi o biednych, to komunista”.
- Nie! To jest sztandar Ewangelii, ubóstwo bez ideologii, biedni są w centrum Ewangelii Jezusa - przypomniał w wywiadzie udzielonym pięcioosobowej grupie młodych katolików z Belgii podczas spotkania w Watykanie.
Wyraził opinię, że w obecnych czasach człowiek został „wyrzucony z centrum” troski i zainteresowania, a jego miejsce zajęła władza i pieniądze.
- W naszym świecie młodzi ludzie są przeganiani, dzieci również. Mówi się: "nie chcemy dzieci". Wyganiani są też starcy; tylu z nich umiera w wyniku ukrytej eutanazji, bo nie są otoczeni opieką - powiedział.