– Wydaje mi się, że w tej sprawie pan prokurator poszedł na łatwiznę. Nie szukał dalszych dowodów. Większość winy spada tutaj na prokuraturę, ale sędziowie też nie mogą czuć się bez winy. Coś poszło nie tak – powiedział dla Telewizji Republika mec. Adam Tomczyński.
Tomasz Komenda miał zaledwie 23 lata kiedy trafił do więzienia za brutalne zgwałcenie i zamordowanie 15-letniej Małgosi. O jego winie miały świadczyć wątpliwej jakości dowody - DNA i portret pamięciowy. Został skazany na 25 lat więzienia. Gdy odsiedział już większość kary, okazało się, że jest niewinny.
– Niestety takie wyroki są możliwe. Jeżeli ktoś źle ocenia wszelkie czynniki to dochodzi do takich sytuacji. Wydaje mi się, że w tej sprawie pan prokurator poszedł na łatwiznę. Nie szukał dalszych dowodów. Większość winy spada tutaj na prokuraturę, ale sędziowie też nie mogą czuć się bezwinnie. Coś poszło nie tak. Ważne, że człowiek jest już na wolności. Teraz trzeba przygotować bardzo dokładną analizę całej sprawy, aby sprawdzić gdzie popełniono błędy i uczyć wszystkich żeby to się już nigdy nie powtórzyło – mówił nam me. Adam Tomczyński.
– Pamiętam, że w jednej z moich pierwszych spraw. Byłem jednym z pierwszych, który zaproponował przeprowadzenie badań DNA. Już w latach 90. one były dokładne. Być może i badania były źle przeprowadzone w tej sprawie - nie wiemy tego. Nie odpowiemy sobie w tym momencie co zawiodło, ale musimy się zastanowić jak zrekompensować 18 lat za kratkami niewinnemu człowiekowi – o ile to możliwe – podkreślił.
– Musimy ustalić jakiego rodzaju są to błędy. Oczywiście jeżeli były to błędy umyślne, to są to rzeczy karane. Myślę, że jednak wynikały one z lekkomyślności. Jeśli doszło do fałszowania dowodów, to trzeba odpowiedzieć na pytanie kto to zrobił i ta osoba musi odpowiedzieć karnie – powiedział.
Forma zadośćuczynienia
– Z całą pewnością musi być jakaś forma zadośćuczynienia. Ja osobiście oceniam te odszkodowania na ok. 2 mln złotych. Te pieniądze oczywiście będą pochodziły ze Skarbu Państwa. Skarb Państwa musi odpowiedzieć za te błędy. Gdyby się udało wprowadzić odpowiednie przepisy, to moglibyśmy wprowadzić regulacje, aby lekkomyślne decyzje były karane – zaznaczył.
– Porażek polskiego wymiaru sprawiedliwości jest wiele. Sam sposób prowadzenia dochodzenia ws. Smoleńska jest kolejną porażką – dodał.
Wczoraj posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o KRS, który przewiduje, że pierwsze posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa po zwolnieniu stanowiska przewodniczącego Rady zwołuje prezes Trybunału Konstytucyjnego.
– Liczę na to, że pani Gersdorf się zreflektuje. Może chce odczekać i zwołać kolejne posiedzenie KRS. Możemy powiedzieć, że mamy do czynienia z niezbyt mądrymi decyzjami i wypowiedziami. Chciałbym, aby Sędzia Najwyższy był naprawdę mądrą osobą i przede wszystkim odpowiedzialną – powiedział Tomczyński.
– Na Twitterze ok. dwa tygodnie temu wypowiedziałem się na ten temat. Nie przewiduje żadnych problemów w tej kwestii. Wolałbym żeby pani prezes Gersdorf wywiązała się z odpowiedzialności. Dajmy jej jeszcze chwile, aby zwołała to posiedzenie. Mam nadzieje, że po prostu odejdzie z SN – mówił.
– Sędzia ma być apolityczny, ma się nie wtrącać w żadne spory polityczne. KRS może działać, ale formalnie powinno być tak, że musi zostać wyznaczone posiedzenie KRS w czasie którego zostanie wybrany przewodniczący. KRS pozostaje na razie w jakimś zawieszeniu. Oczywiście nie chce, aby działo się tam coś na siłę , ale powtórzę jeszcze raz mam nadzieję, że po 19. marca pani Gersdorsf się ocknie i zwoła posiedzenie – podkreślił.