- Magdalena Ogórek, choćby nie wiem co zrobiła, nie zrobi z siebie ofiary, bo jest sprawcą i to wyjątkowo wrednym, pracuje w instytucji, która prowadzi przestępczą i zbrodniczą działalność - powiedział w rozmowie z wPolityce.pl lider Obywateli RP Paweł Kasprzak.
- Jestem oburzony komentarzami mediów z obu stron odnośnie sytuacji pod siedzibą TVP. Tam nie doszło do żadnej przemocy. Nie byłem tam, natomiast oglądałem filmy na ten temat. Widać na nich wyraźnie uśmiechniętą twarz niczym niezagrożonej Magdaleny Ogórek. Oczywiście bardzo niedobrze, jeżeli puszczają emocje ludziom z naszej strony, natomiast chcę podkreślić z całą mocą, że tam nikt niczyjemu bezpieczeństwu nie zagrażał i nie było tam niczego nieadekwatnego, jeśli chodzi o reakcję na to, co wyprawia TVP - powiedział Kasprzak.
- Magdalena Ogórek, choćby nie wiem co zrobiła, nie zrobi z siebie ofiary, bo jest sprawcą i to wyjątkowo wrednym — ocenił.
Na uwagę dziennikarza, że to raczej dość dziwne stwierdzenie, odpowiedział: "Oczywiście, że tak. (Ogórek) pracuje w instytucji, która prowadzi przestępczą i zbrodniczą działalność, jest nieodróżnialna nie tylko od tego, co wyprawiała propaganda stalinowska, ale nazistowska również. To jest ten sam język i ta sama metodologia. Tylko czekać na efekty, zresztą Paweł Adamowicz już zginął w Gdańsku".
"To nie Magdalena Ogórek jest ofiarą"
Kasprzak podkreślił, że Obywatele RP w sposób pokojowy protestują przed TVP. - Nasi ludzie, Obywatele RP, stają codziennie rano przed siedzibą TVP, wyłącznie mając białe róże i do nikogo się nie odzywając. Szczerze mówiąc my ten protest podjęliśmy, spodziewając się bardziej gwałtownych w formie protestów innych środowisk, próbując wywrzeć na nie taki tonujący wpływ. To się nie udało i z tego powodu jest mi przykro — zaznaczył.
- Natomiast w tej chwili taka perswazja nie jest możliwa i jeszcze przez jakiś czas nie będzie możliwa, dlatego że trójkę protestujących kobiet odwiedziła policja z samego rana. One są oskarżane przez media o czyny, których nie popełniły - mówił lider Obywateli RP.
- To nie Magdalena Ogórek jest ofiarą, tylko te trzy kobiety. W związku z tym trudno do protestujących apelować o umiar. Żadne granice wyraźnie określone nie zostały przekroczone - przekonywał Kasprzak.