Nowak: Czuję się niewinny, zrzeknę się immunitetu
Były już minister transportu Sławomir Nowak zapowiedział, że po wniosku prokuratury zrzeknie się immunitetu poselskiego.
- Czuję się całkowicie niewinny - powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej były już minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak. Jak dodał, "nie zamierza kryć się za immunitetem". - Zrzeknę się go po wniosku prokuratury - zapowiedział.
Stwierdził też, że jako "uczciwy obywatel i człowiek honoru" musiał podać się do dymisji po zapowiedziach prokuratury, która chce mu postawić zarzuty, za które grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Wczoraj Nowak podał się do dymisji, która została przyjęta przez premiera Donalda Tuska. - Dymisję przyjmuję z żalem, bo wysoko oceniam ministra Nowaka i jego morale - powiedział premier. Jego zdaniem "Nowak zachowuje sie honorowo, bo zna zasady". Szef rządu zapowiedział także, że jeśli były już minister zostanie oczyszczony z zarzutów, chętnie przyjmie go znów do rządu. - O ile ja będę decydował o jego składzie - zastrzegł.
Odwołanie ministra to pokłosie afery zegarkowej - były szef resortu nie wpisał do oświadczenia majątkowego zegarka, którego wartość przekracza 10 tys. złotych, pomimo świadomości, że zegarek powinien znaleźć się w dokumencie.
Wniosek w sprawie uchylenia immunitetu Nowakowi trafił już do Prokuratury Generalnej. Głównym dowodem w tej sprawie ma być mail z redakcji "Super Expressu", pochodzący z 30 maja 2012 roku. Dziennikarz tej gazety wysłał do Ministerstwa Transportu pytania o zegarek Maxi Marine Chronometer o wartości około 30 tys. zł. Według zeznań Sławomira Jastrzębowskiego, redaktora naczelnego Super Expressu, po otrzymaniu pytań mailem, Nowak zadzwonił do niego i poprosił, by nie publikować tekstu, dopóki nie wpisze zegarka do oświadczenia majątkowego. - Minister powiedział, że zapomniał wpisać zegarka do oświadczenia majątkowego i to jest jego błąd. I on ten błąd szybko naprawi. Mówił, że zależy mu na tym, by tej publikacji nie było. Ton jego wypowiedzi był proszący. Zaproponował, że on szybko skoryguje oświadczenie, a my wtedy napiszemy tekst. O tym, że to my skłoniliśmy go do korekty oświadczenia. Pomyślałem, że to jest jakieś rozwiązanie i się zgodziłem - mówił Jastrzębowski.
O aferze zegarkowej jako pierwszy pisał już w kwietniu tygodnik "Wprost". Na poczatku maja "Gazeta Polska Codziennie" jako pierwsza doniosła zaś o tym, że minister transportu zapomniał o wpisaniu do swojego oświadczenia majątkowego samochodu Volvo XC60 z 2012 roku oraz zegarka, który - jak twierdzi - otrzymał od rodziny. Wątku limuzyny prokuratura jednak nie uwzględniła, stwierdzająć, że samochód był leasingowany, a więc nie należał do Nowaka.
mp, TV Republika, fot. Youtube