Nowacka ma żal do Biedronia. "Zaprosił mnie na kawę i milczy do tej pory"
Kiedy Robert ogłosił pomysł wspólnych list przez media, napisał do mnie czy pójdę z nim na kawę. To się działo w sobotę, 6 czerwca. Odpisałam: "Okej". Milczy do tej pory, więc nie wiem czy to można traktować jako poważne zaproszenie do rozmów politycznych – powiedziała Barbara Nowacka na antenie Radia Zet.
– Zaraz wtedy, kiedy (Robert Biedroń – przyp. red.) ogłosił pomysł wspólnych list przez media, napisał do mnie czy z nim pójdę na kawę. To się działo w sobotę, 6 czerwca. Odpisałam: "Okej". Milczy do tej pory, więc nie wiem czy to można traktować jako poważne zaproszenie do rozmów politycznych – podkreśliła Nowacka.
Nowacka skomentowała również kształt współpracy z Grzegorzem Schetyną i Katarzyną Lubnauer. – To była naprawdę dobra współpraca. Osiągaliśmy naprawdę duże sukcesy, zarówno w dyskusjach programowych, bo proszę pamiętać, że Inicjatywa Polska swoje postulaty programowe wniosła.
– Grzegorz Schetyna ma swoje poglądy, ja mam swoje poglądy. My się w niektórych sprawach różnimy i będziemy różnić. Ale też widzimy, jak świat się zmienia, jak zmienia się też i PO, bo obserwuje zmianę świata, i jak wiemy o pewnych rzeczach, które nas pewno różnią. Chociażby stosunek do relacji państwo-Kościół, chociażby stosunek do poszczególnych rozwiązań dotyczących praw kobiet będą nas różniły – mówiła.