1. Na konferencji prasowej w poprzednim tygodniu ministrowie rozwoju i inwestycji oraz przedsiębiorczości i technologii Jerzy Kwieciński i Jadwiga Emilewicz zadeklarowali, że na jednym z najbliższych posiedzeń rady Ministrów, zostanie zaakceptowany projekt ustawy pod roboczym tytułem „Mała firma-mały ZUS”. - pisze Zbigniew Kuźmiuk.
Jest zgoda polityczna w rządowej koalicji, odbyły się również rozmowy z kierownictwem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w tej sprawie, projekt tej ustawy ma być ukłonem w stronę małych przedsiębiorstw.
Chodzi zarówno o przedsiębiorstwa już istniejące i płacące pełne obciążenia ZUS-owskie, przedsiębiorców, którzy chcieliby rozpocząć działalność, ale barierą jest wysoka składka ZUS-owska, wreszcie o zachęcenie tych działających w szarej strefie, aby zalegalizowali swoją działalność.
2. Zasadniczą częścią tego projektu jest wprowadzenie wyraźnie niższej składki ZUS dla małych firm (stanowiącej około 60% tej obecnie obowiązującej), chodzi o przedsiębiorstwa, których miesięczne obroty nie przekraczają 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia.
W warunkach roku 2018 byłaby to kwota 5,25 tys. zł (wynagrodzenie minimalne na ten rok zostało ustalone na poziomie 2,1 tys. zł) i kwota ta będzie rosnąć corocznie tak jak będzie podnoszona płaca minimalna (składka ZUS dla takich przedsiębiorstw w 2018 roku nie przekroczyłaby 0,8 tys. zł, ta pełna wyniesie blisko ok. 1,3 tys. zł).
Zdaniem ministerstwa rozwoju i inwestycji, to rozwiązanie dotyczyłoby około 330 tysięcy firm zarejestrowanych w naszym kraju (w tym około 10% podmiotów zarejestrowanych przez osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą).
3. Przypomnijmy także, że w Sejmie kończą się już prace nad tzw. Konstytucją dla biznesu, w której jest zawartych także kilka interesujących rozwiązań adresowanych do tych, którzy chcą rozpocząć działalność gospodarczą, ale boją się skutków stałych obciążeń, które trzeba ponosić już w momencie jej rozpoczęcia (wejdą w życie wiosną tego roku).
Pierwsza to działalność nierejestrowa, a więc działalność na mniejszą skalę (przychody miesięczne do 50% minimalnego wynagrodzenia – a więc w 2018 roku nie powinny one być wyższe niż 1050 zł), nie będzie uznawana za działalność gospodarczą (drobny handel, świadczenie drobnych usług np. korepetycji).
Druga to ulga na start, czyli zwolnienie ze składek na ubezpieczenie społeczne przez pierwsze 6 miesięcy prowadzenia działalności gospodarczej, co powinno być zachętą do podejmowania pierwszej działalności gospodarczej.
Zachowana zostaje zasada tzw. małego ZUS, czyli 50% składka na ubezpieczenia społeczne przez pierwsze 2 lata od rozpoczęcia działalności gospodarczej, wprowadzona już wcześniej do polskiego prawodawstwa.
4. Wszystkie te rządowe propozycje adresowane są do osób rozpoczynających działalność gospodarczą, ale także firm już istniejących, które z różnych powodów nie osiągają wysokich przychodów i w związku z tym nie są w stanie płacić pełnej ZUS-owskiej składki.
To także próba swoistego „wyciągania” małych przedsiębiorców z szarej strefy, którzy wprawdzie chcieliby mieć jakąś formę ubezpieczenia społecznego, ale ze względu na niemożliwość sprostania obciążeniom z tego tytułu, decydowali się na działalność niezarejestrowaną.
Te wszystkie propozycje zmniejszania obciążeń ZUS-owskich, rząd Zjednoczonej Prawicy, chce realizować mimo tego, że rok 2018 jest pełnym rokiem, w którym będzie obowiązywał obniżony wiek emerytalny.
Dodatkowe obciążenie budżetu z tego tytułu szacowane jest na przynajmniej 10 mld zł, a mimo tego zostaną przyjęte rozwiązania, które obniżą obciążenia ZUS-owskie dla już istniejących małych firm, ale także dla wszystkich tych, którzy chcą rozpoczynać działalność gospodarczą.