Nisztor: Piński dramatycznie szuka linii obrony
Odnosząc się do zarzutów Jana Pińskiego Piotr Nisztor stwierdził na antenie Telewizji Republika, że rozumie jego zachowanie, "dramatyczne szukanie linii obrony". - To przecież nie jest tak, że Giertych działał sam. Piński działał z nim - podkreślił.
Nisztor: Miałem duże problemy z wydaniem książki o Kulczyku
- Miałem bardzo duże problemy z wydaniem książki o Kulczyku - powiedział Nisztor. - Ale to nie jest tak, że ja zaniechałem jej wydania - dodał. Dziennikarz "Wprost" podkreślił, że jest po rozmowach z wydawcami i książka na pewno się ukaże.
Nisztor: Zdecydowałem się na publikację teraz, żeby przeciąć spekulacje
- Nagranie miało być elementem tej publikacji. Od dawana pojawiają się plotki, że książka została przehandlowana - mówił Nisztor, dodając, że zdecydował się na publikację nagrania akurat w tym momencie, bo chciał przeciąć spekulacje właśnie dotyczące tego, że książkę sprzedał.
Nisztor: Giertych nie działał sam. Działał z Pińskim
- Z nagrania wynika jasno, że Roman Giertych proponował mi 400 tysięcy zł, a ja się nie zgodziłem - podreślił. - Ja rozumiem, że Pińśki dramatycznie szuka linii obrony, ale to nie jest tak, że Giertych działał sam - mówił. - Piński działał z nim - dodał. Dziennikarz "Wprost" zasugerował, że Giertycha i Pińskiego łączą związki finansowe. - Czemu Piński nie opowiedział o swoich relacjach z Giertychem, o swoich powiązaniach finansowych - pytał. - Jego wiarygodność jest taka, jak te dwa litry wódki, które mieliśmy wypić - dodał.
Dziennikarz podkreślił, że spotkanie ws. książki miało charakter oficjalny i odbyło się w kancelarii prawnej. - Ja nie byłem jego inicjatorem - powiedział, dodając, że zdecydował się na nie po długich namowach Pińskiego. - Proszę się nie dziwić, że wziąłem ze sobą dyktafon - mówił - ja wiedziałem, że tam może dojsć do jakiegoś dziwnego dealu.
CZYTAJ TAKŻE: