Na świecie odkryto już około 1300 gatunków nietoperzy. Niektóre stada mogą liczyć nawet kilka tysięcy sztuk. Oto parę ciekawostek o tych ssakach - pisze w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska" Jacek Liziniewicz.
T wierdza Dyneburg na Łotwie mogłoby stać się symbolem tego, że nie zawsze ludzkość jest w stanie przewidzieć przyszłość. Na początku XIX wieku Rosjanom wydawało się, że wielki sens ma budowa silnie umocnionych fortów. Takich monumentalnych, ceglanych budowli w carskim imperium powstało bardzo wiele (m.in. kilka fortów w Warszawie) i w zasadzie większość z nich nigdy nie spełniła swojej roli, bo wraz z rozwojem artylerii zdążyły stać się przeżytkiem, zanim na ich murach osiadł proch. Nie oznacza to oczywiście, że dzisiaj są one całkowicie bezsensowne. W Dyneburgu znajduje się muzeum pochodzącego z tego miasta malarza Marka Rothko (znanego z malowania wartych dzisiaj 90 mln dolarów prostokątów). Są tam kawiarnie, restauracje i hotel. No i jest jeszcze coś. Licząca kilka tysięcy osobników kolonia nietoperzy, którą nawet można „odwiedzić”, i dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o tych podniebnych ssakach. Gdybyście Państwo mieli okazję, to warto tam wpaść, bo to miejsce, w którym można się poczuć jak nietoperz, chociaż niewielu ma odwagę przybrać skrzydła i włożyć ten dość śmieszny strój…
Oczywiście pod tym względem twierdza w Dyneburgu nie jest wyjątkiem. Nietoperze można spotkać w wielu istniejących fortyfikacjach w Polsce. Bardzo duża kolonia, licząca blisko 40 tys. osobników, żyje w Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym w województwie lubuskim. Mamy również stado w Wilczym Szańcu – byłej kwaterze Adolfa Hitlera, i w innych bunkrach, jak na przykład kompleks Riese. Natura tych zwierząt jest taka, że lubią spędzać dzień w ciemnych, ustronnych miejscach, gdzie nikt im nie przeszkadza. Podwieszają się na suficie lub ścianie i śpią głową w dół. Zawsze zastanawiałem się, dlaczego właściwie wybierają tę dziwną pozycję, skoro mogłyby tak jak ptaki usiąść. Jest kilka powodów takiego przystosowania. Po pierwsze, dzięki specjalnym blokadom w stawach zwisanie głową w dół nie wymaga od nietoperza żadnego nakładu energii. Po drugie, wynika to z wyboru ocienionych miejsc, gdzie łatwiej się podczepić. Trzecia sprawa to start do lotu, który jest prostszy z tej pozycji. Warto jednak powiedzieć, że i z ziemi nietoperz jest w stanie się poderwać. Wracając jednak do bunkrów, mało osób pamięta, że nietoperze mają swój epizod w historii wojskowości.
I nie chodzi tylko o sonar, który rzeczywiście powstał z inspiracji gacków, a sir Hiram Maxim stworzył go po to, aby nigdy nie powtórzyła się historia Titanica (śmierć 1,5 tys. pasażerów feralnego rejsu pośrednio przyczyniła się do wyjaśnienia tajemnicy latania naszych dzisiejszych bohaterów).
WIĘCEJ W NAJNOWSZYM NUMERZE TYGODNIKA "GAZETA POLSKA"