Dr Jerzy Targalski w swoim programie w Telewizji Republika \'\'Geopolityczny tygiel\' z okazji 100. odcinka programu postanowił opowiedzieć o swoich kotach. Poznaj koty dr Targalskiego!
– Ku mojemu zdziwieniu doszliśmy do 100. programu "Kociego tygla'' i w związku z tym uważam, że należy zająć się sprawami poważnymi a co znaczy sprawy poważne? Przede wszystkim muszę państwu przedstawić moich współpracowników - zaczął dr Jerzy Targalski.
Barbarossa (Barbiś) - Jest to jeden z trzech braci. Przyszli oni na świat 11 listopada 2005 roku, mają już 13 i pół roku. Każdy z nich oczywiście ma inny charakter, bo każdy kot jest inny, tak samo jak każdy człowiek jest inny. Barbiś jest histerykiem, podnosi zawsze wrzask i krzyczy, że mu się dzieje krzywda, ale jednocześnie lubi prowokować. Lubi prowokować zwłaszcza silniejszych a potem krzyczy, żeby mu pomagać. Prowokuje zwłaszcza Tomka, który jest najsilniejszy. Barbiś lubi spać na moim ramieniu w nocy i oczywiście czasami człowiek nie może zasnąć. Jest bardzo miły. Ostatnio miał trochę problemów, bo nie może jeść kurczaka, gdyż dostaje skazy białkowej, ale tego kurczaka bez przerwy kradnie Czarnuszkowi. Jest spryciulą. Jest rudym kotem o długiej sierści. Barbiś, Lisio i Herszt mają pochodzenie ukraińskie, mamusia Ukrainka z pochodzenia. Ojciec jak to ojciec, nieznany, z polskiego podwórka. Tak się zdarza, że ponieważ mieszkam na parterze, to czasami przychodzą do mnie myszy-samobójczynie i wtedy Barbiś ochoczo je łapie. Ostatnio nawet pobił się z Lisiem, ponieważ on chciał złapać mysz i uważał, że Lisio nie ma do tego prawa. Najpierw pobił Lisia a potem złapał mysz, ledwo mysz żywą odratowałem i wyniosłem gdzieś na teren otwarty.
Herszt (Hersio) - Drugi braciszek, Hersio ma zupełnie inny charakter. Jest przede wszystkim samodzielny, jest indywidualistą, nie znosi tłumu, zawsze jest sam, wszystko robi sam i nigdy nie działa z innymi. Nawet jak był malutki, to nigdy nie spał z braćmi, tylko zawsze osobno. Jest tak samodzielny, że nawet jak gdzieś się chce dostać i tam go posadzę to musi zeskoczyć i jeszcze raz wskoczyć sam. Dlatego, że nie będzie tolerował narzucania sobie woli. Hersio miał ostatnio kilka problemów, bo musiał mieć operacje na ucho, uderzył się w ucho, miał krwiaka, ale już jest dobrze. Hersio jest bardzo nieśmiały i dlatego rzadko go widzimy, ale teraz po operacji jakoś się bardziej oswoił.
Lisio - Jest trzecim z braci. Ma zupełnie inny charakter. Jest bardzo towarzyski, bardzo lubi ludzi, do każdego podchodzi a zwłaszcza lubi skakać na ramiona. Zawsze jak przychodzę do domu, to mnie w ten sposób wita, że skacze mi na ramiona. Kiedy pracuje w ogródku, to często tak się zdarza, że stoję na drabinie dwa metry nad ziemią, a Lisio jeszcze siedzi na moich ramionach i z wysokości prawie czterech metrów obserwuje, co się dzieje. Lisio oczywiście śpi ze mną, tak jak pozostałe, ale ma zwyczaj spania na głowie. Niestety, jak już się tak rozochoci, to ostrzy sobie pazurki na mojej głowie, ale najgorsze jest to, że strasznie głośno mruczy. Potrafi mruczeć na przykład przez godzinę, w związku z czym nie można usnąć. Jego zwyczajem jest spanie pod kołdrą, także w zasadzie większość dnia przesypia pod kołdrą, bo wszystkie trzy koty są już starszymi panami, jako że mają 13,5 roku. Lisio najczęściej występuje, dlatego że po prostu lubi. Jak tylko widzi, że fotel się wysuwa, to zaraz biegnie i kładzie się na oparciu. Z tymże niestety lampy są bardzo grzejące, gorąco i długo na tym oparciu nie może wytrzymać.
Tomek - Maine Coon, długowłosy oczywiście. Historia Tomka jest długa. Niestety nie wiadomo ile ma lat, ponieważ Tomek miał bardzo ciężko dzieciństwo i uratował go mój sąsiad, pan Piotr. (...) Ma dość dziwny charakter. Nie okazuje miłości, teraz tutaj warczy, jak był jeszcze na samym początku u mnie, to bardzo się bał i z taką bezdomną kotką, która u mnie mieszka w zimę, a cały rok się stołuje walczył, ale walczył tak, że sytuacja była zmienna. Raz on się jej bał i musiałem go wynosić z domu i wnosić, bo ona mu zabraniała wchodzenia, to znowu ją przeganiał. W tej chwili się jakoś już porozumieli i ze sobą nie walczą, ale Tomek nie okazuje uczuć przez to swoje dzieciństwo i generalnie z innymi kotami żyje na stopie neutralności. To tylko Barbiś go tak czasami prowokuje. Jest samodzielny i nie chce z nikim za bardzo się stowarzyszyć. Natomiast oczywiście przychodzi do łóżka i problem polega na tym, że lubi położyć się na piersiach a z racji swojej wagi, po prostu człowieka dusi w nocy. Tomek ma dwa ulubione zajęcia. Po pierwsze lubi siedzieć w ogródku własnym, ale najlepiej u sąsiadów i obserwować, co się dzieje na naszej uliczce, a drugie to jest po prostu jedzenie. W zasadzie to mógłby zjeść wołu z kopytami i zawsze jest głodny. Ma opracowane trzy metody wymuszania jedzenia, bo Tomek o nic nie prosi, on po prostu żąda, wymusza i terroryzuje. Rano przychodzi, ustawia się przed drzwiami do biblioteczki i przednimi łapami wali w te drzwi, robiąc taki hałas, że umarłego by obudził.
Czarnuszek - W tym zestawie jest nowym kotem, bo mieszkał przedtem gdzie indziej. Też zajmuje pozycje niezależną. Nie spoufala się z innymi kotami, natomiast cały czas jednak nie może dojść do porozumienia z Tomkiem. Przy czym to nie jest tak, że one ze sobą walczą, gryzą się, czy coś w tym rodzaju. One tak naprawdę reprezentują coś w rodzaju starego małżeństwa. Nie mogą żyć ani razem, ani osobno. Łażą za sobą i bez przerwy patrzą, co ten drugi robi, ale jedzą osobno i oczywiście, jak zbliżą się za bardzo to na siebie powarkują i na tym wszystko się kończy.