Przejdź do treści

Niesamowite! Zobacz jaką rolę w naszej historii pełni Maryja. I dlaczego trzeba bronić Jej wizerunku przed bluźnierstwem!

Źródło: Fot. Maciej Górnicki/Opoka.org.pl/CC BY

Trudno wyobrazić sobie chrześcijańską kulturę Zachodu bez obecności Maryi, Matki Jezusa. Z tej racji dogmatyczna mariologia rozwija się w Kościele niemal od chwili jego ukonstytuowania i — poprzez wielkie projekty św. Ireneusza, św. Augustyna, św. Anzelma czy św. Bernarda — trwa aż do dzisiaj, włączając Maryję w Boży plan zbawienia ludzkości. Oczywiście, pierwiastek męski pozostaje dominujący, co wcale nie oznacza, że duch maryjny traci na znaczeniu. Jest on tylko dyskretny, jak niezbyt obfita jest ewangeliczna opowieść o Matce Zbawiciela. Wydarzenia z Jej życia są jednak na tyle liczne, że na ich podstawie można budować szerokie interpretacje teologiczne, i zarazem na tyle głębokie, że nigdy nie mogą przybrać rozstrzygającego kształtu. Dlatego wraz z coraz mocniejszym oddziaływaniem pierwotnego Kościoła na świat świadectwo apostolskie o Maryi przenikało na tereny państw przyjmujących chrzest - pisze ks. Jan Sochoń w magazynie "Msza Święta".

Kiedy Mieszko I, polski władca, tak właśnie uczynił, doszło do włączenia terenów przez niego kontrolowanych w orbitę chrześcijaństwa obrządku łacińskiego. Od razu też zaczęto stawiać kaplice i kościoły pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny, widząc w Niej orędowniczkę, wspomożycielkę, opiekunkę ziemi, patronkę budującej swą plemienną tożsamość Ojczyzny. Na przecięciu się dróg, na skrajach pól i ogrodów pojawiły się drewniane wyobrażenia Chrystusa i Matki Bożej z Dzieciątkiem. Powstała Bogurodzica — „carmen patrium”, niedościgniony wzorzec poetyckiej maestrii, traktowana powszechnie jako hymn narodowy i konieczny element rytuałów koronacyjnych. Jan Paweł II podczas swojej pierwszej pielgrzymki do ojczystego kraju podkreślał, że Polacy Bogurodzicę powinni przyjmować jako wyznanie wiary, własne Credo, katechezę i dokument chrześcijańskiego wychowania. Kultura polska — dodawał — ma swoje źródło w Ewangelii, bez której cywilizacja prawdziwie godna człowieka nie zdoła się rozwinąć. Dlatego wciąż mamy wyśpiewywać słowa tej wspaniałej pieśni-orędzia, tak jak śpiewano ją w najważniejszych i zarazem najtrudniejszych chwilach tworzenia suwerenności Polski i walki o jej zachowanie.

Książę Władysław Opolczyk, namiestnik na Rusi króla węgierskiego Ludwika, sprowadził paulinów z Węgier i w 1382 lub 1384 z Bełzu obraz Matki Bożej do Częstochowy. Niebawem stał się on narodową ikoną, sygnałem jedności państwa, wyrazem konfesyjnej ortodoksji. Przynależał do znacznego zestawu wizerunków, których pierwowzór znajdował się w Konstantynopolu, gdzie zwano go Hodegetria, co znaczyło „Ta, co wskazuje drogę”. Bo rzeczywiście na tym przedstawieniu Maryja wskazuje prawą dłonią Chrystusa, który wszak powiedział o sobie, że jest „drogą, prawdą i życiem”. Jest więc Przewodniczką ku Zbawicielowi świata, a także znakiem opieki Bożej nad państwem. W ten sposób maryjność bezpośrednio poświadczała chrystocentryzm doktryny chrześcijańskiej.

Takie same funkcje zaczęła spełniać w Polsce jej kopia umieszczona w sanktuarium jasnogórskim. Ale nie tylko. Podczas wojen przed tą Świętą Podobizną, przesiąkniętą łagodnym smutkiem i od pewnego czasu z dwoma cięciami po prawej stronie twarzy, składano sztandary, vota, wyrazy wdzięczności i hołdu. Porządek polityczny zespolił się więc w pewien sposób z porządkiem religijnym. Sprawy Kościoła stały się odtąd nieodłączną cząstką społeczno-politycznego krajobrazu. Najprawdopodobniej Grzegorz z Sambora (1523-1573) w łacińskim poemacie Częstochowa, przedstawiając dzieje obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, nazwał Maryję Królową Polski i Polaków, natomiast Maciej Kazimierz Sarbiewski, „chrześcijański Horacy”, jak go wtedy nazywano, w kilkadziesiąt lat później w swoich utworach rozpowszechnił ideę znamiennej opieki Maryi nad Polską, określając Ją mianem Wielkiej Polski Obrończyni (magna Poloniae Tutela). W połowie XVII wieku mówiono i pisano już powszechnie o Maryi jako Królowej Polski.

Wyjątkowe w swoich dalekosiężnych skutkach okazały się wydarzenia związane z nawałnicą szwedzką i heroiczną obroną Jasnej Góry w końcowych miesiącach 1655 roku. Literacką wersję tych czasów przedstawił Henryk Sienkiewicz w Potopie, starając się „pokrzepić serca” swoich rodaków. W przeciwieństwie do ówczesnej publicystyki historycznej nie był pesymistą, choć wiedział, że sytuacja Rzeczypospolitej po kilkunastoletnich wojnach była niemal katastrofalna, i to we wszystkich dziedzinach życia, w gospodarce, ustroju politycznym, kulturze. Dlatego wołanie o wsparcie płynące z nieba stawało się w tych okolicznościach coraz silniejsze. Krytykował magnaterię odpowiedzialną w zasadzie za narodowe klęski, pozbawioną żaru patriotycznego, nastawioną egoistycznie, w przeciwieństwie do wielu wybitnych jednostek wywierających pozytywny wpływ na losy państwa. Zachęcał, że oprócz nadziei pokładanej w nowych układach politycznych należy zawierzyć Bogu, zwłaszcza oddać się pod opiekę Matki Jasnogórskiej.

Ta romantyczna z natury wizja znalazła szeroki oddźwięk wśród Polaków i do dzisiaj ma swoich solennych zwolenników. Jan Matejko, tworząc historyczny fresk Śluby Jana Kazimierza, umocnił ten optymistyczny obraz siedemnastowiecznej historii Polski; potwierdził znaczenie wiary i religii w ostatecznym zwycięstwie nad Szwedami. Podobnie uczynił, malując tryptyk Królowa Korony Polskiej, obraz w ścisłym sensie religijny, co u niego było rzadkością. Malowidło (dzisiaj zaginione) przedstawia procesję, podczas której tron Matki Bożej z Dzieciątkiem niosą królewicz Kazimierz i św. Jacek. Oprócz nich wśród tłumu postaci widzimy królową Jadwigę w otoczeniu dzieci i wielu innych świętych oraz bohaterów narodowych. Stało się więc coś niebywale fascynującego. Oto Maryja, pełna łask, wskazująca na swojego Syna, znalazła najbardziej godne i pierwsze miejsce w sercach Polaków wszystkich stanów. Szczególnie jednak we wrażliwości zwykłych ludzi, odznaczających się prostą, „ludową wiarą”, ale bardzo gorącą, zaangażowaną, uwidacznianą w gestach liturgicznej pobożności.

Matejko stał się w ten sposób niejako nowym profetycznym „Królem-Duchem” polskiego narodu, sławiącym jego bohaterskie dzieje, zapowiadającym przyszłe odrodzenie kraju, a w szerszej perspektywie umacniał przekonanie o tym, że dobro ostatecznie pokonuje wszelkie zło, jak to sugeruje Bitwa pod Grunwaldem. Nie dziwi przeto, że sławiono Bogarodzicę publicznie i w modlitwach prywatnych, pisano niezliczone kantyczki, wiersze, piosenki. Najwięksi twórcy wznosili się na niebywałe poziomy „teologii literackiej i malarskiej”, gruntując obecność Maryi w powszechnej świadomości Polaków.

WIECEJ CZYTAJ TUTAJ

Msza Święta

Wiadomości

Komisja Europejska zakończyła dochodzenie. Kary dla Muska za X?

Największy lodowiec na świecie zagraża tej wyspie

Rosjanie wysadzili kolektor rurociągu, żeby ukryć ciała

Wystawę "Józef Chełmoński" przedłużono o tydzień

Barbara Nowak ostrzega: władza może manipulować wyborami

Co sprawia, że fajnopolakom można więcej?

Wykryto ognisko ptasiej grypy. 67 tysięcy indyków zostanie wybitych

Przydacz: Trump udowodnił, że można spełnić swoje obietnice w jeden dzień

Rola żon rosyjskich żołnierzy. Oni walczą, a one...?

Naukowcy ujawnili prawdę o zaginięciach w Trójkącie Bermudzkim

W minionym roku na Ukrainie zginęło 2064 cywilów

Pikieta służb mundurowych - domagają się zmian w wynagrodzeniach i warunkach pracy

Dr Karol Nawrocki: prezydenta Polski wybiorą Polacy, a nie Kijów, Berlin, czy Bruksela

„Krwawy Tulipan” wraca na salę sądową. Sąd uchylił wyrok

Kierowca zdemolował komisariat po pijanemu!

Najnowsze

Komisja Europejska zakończyła dochodzenie. Kary dla Muska za X?

Barbara Nowak ostrzega: władza może manipulować wyborami

Co sprawia, że fajnopolakom można więcej?

Wykryto ognisko ptasiej grypy. 67 tysięcy indyków zostanie wybitych

Przydacz: Trump udowodnił, że można spełnić swoje obietnice w jeden dzień

Największy lodowiec na świecie zagraża tej wyspie

Rosjanie wysadzili kolektor rurociągu, żeby ukryć ciała

Wystawę "Józef Chełmoński" przedłużono o tydzień