Przejdź do treści

„Nieprzemyślane decyzje”, „fikcyjna alternatywa” i „dzielenie rodzin”. Debata o upamiętnieniu bohaterów na „Łączce”

Źródło: telewizja republika

– Kontrowersje biorą się z szeregu nieprzemyślanych decyzji, podejmowanych pochopnie – oceniła Anna Szeląg, krewna zamordowanego przez komunistów podporucznika Czesława Kani. – Duża część odpowiedzialności za ten stan rzeczy spoczywa na instytucjach państwowych – mówił z kolei historyk i publicysta, prezes Fundacji Łączka Tadeusz Płużański.

27 września na warszawskich Placu Piłsudskiego oraz na wojskowych Powązkach odbędzie się uroczysty pogrzeb zidentyfikowanych w kwaterze „Ł” bohaterów, którzy po 1945 roku byli mordowani przez komunistów.

W studio Telewizji Republika odbyła się debata o kontrowersjach, których nie zabrakło w sprawie pogrzebu, upamiętnienia i wciąż trwających poszukiwań niezłomnych bohaterów.

– W tym roku punktem centralnym będzie pogrzeb w Panteonie. Pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz zdecydowała o tym tak, by nie kolidowały terminy – mówił dr Andrzej Kunert. Podkreślał, że w tej chwili udział w uroczystości zapowiedziało ok. 350 osób z całej Polski. – A mówimy tylko o rodzinach „łączkowych” – stwierdził sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Padło także pytanie o to, dlaczego o tak ważnych uroczystościach nie informuje się mediach, a informacja dociera do nielicznych.

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej odparł, że należy zapytać o rolę mediów. – Prezydent Andrzej Duda podczas niedawnych uroczystości zaapelował o udział w pogrzebie 27 września – przypomniał dr Łukasz Kamiński.

– Duża część odpowiedzialności za ten stan rzeczy spoczywa na instytucjach państwowych. Szczególnie chodzi o ROPWiM. Są media publiczne, które mają jakąś misję. Polacy powinny wiedzieć o takim wydarzeniu i to należy do obowiązków instytucji, które przygotowują tak ważne uroczystości – stwierdził z kolei prezes Fundacji Łączka Tadeusz Płużański.

– Boję się, że wielu Polaków nie dowie się o pogrzebie bohaterów narodowych. W tym dniu odbędzie się też maraton warszawski, więc będą utrudnienia z dotarciem na miejsce – wyrażał swoje obawy historyk i publicysta. – Rodziny dzwonią do nas rozżalone, że decyzję podjęto w ostatniej chwili. Mam też informacje, że pan minister Kunert dzwonił po nocach namawiając do wzięcia udziału w uroczystościach – dodał.

Andrzej Kunert natychmiastowo zaprzeczył i stwierdził: – Za to co pan powiedział spotkamy się w innej instytucji.

– Dobrze, dysponuję informacjami, które chętnie ujawnię w odpowiednim czasie – odparł Płużański.

– Od 14 września program uroczystości wisi na naszej stronie internetowej – mówił Kunert pytany o to, jak ROPWiM dba o informowanie o uroczystym pogrzebie.  Dopytywany o szczegóły doparł krótko, że będzie to Msza św. Placu Piłsudskiego o godz. 10, natomiast pogrzeb o godz. 12 na Powązkach. – Kondukt pogrzebowy będzie liczył 10 pojazdów – dodał szef ROPWiM.

Nieporozumienia i emocje

– Jest wiele nieporozumień, które narosły wokół tej sprawy. Bardzo późno udało nam się przebić z informacją, że budowa panteonu odbywa się na wniosek samych zainteresowanych. To była propozycja rodzin – mówił szef IPN. Dr Kamiński podkreślał, że dalsze działania i etapy rozbudowy monumentu są planowane w ramach przenoszenia współczesnych już nagrobków.

– Kontrowersje biorą się z szeregu nieprzemyślanych decyzji, podejmowanych pochopnie – oceniła z kolei obecna w studio Anna Szeląg, krewna zamordowanego przez komunistów podporucznika Czesława Kani. – Począwszy od konkursu i niedokładnych konsultacji społecznych w tej sprawie. Zbyt szybko pewne rzeczy chciano doprowadzić do końca – podkreślała.

– Nie rozumiem złych emocji i tworzenia fikcyjnej alternatywy. Pan prezes Płużański twierdzi, że powinno się wyszukać wszystkich i pochować ich w jednym wielkim pogrzebie, ale nie rysuje żadnego horyzontu czasowego – mówił z kolei Andrzej Kunert, zwracając się do Tadeusza Płużańskiego.

– To zjawisko jest instrumentalnie wywoływane. Nie zidentyfikujemy wszystkich nigdy, wiadomo, że to się nie stanie – podkreślał Kunert, odnosząc się do apelu o to, by najpierw zidentyfikować wszystkich pogrzebanych na Łączce bohaterów.

– Jeżeli ktoś dzieli rodziny „łączkowe”, robi to ROPWiM. Stwierdzenie, że wszystkie rodziny zgodziły się na budowę panteonu to manipulacja – ocenił z kolei Płużański.

Zawiłości i utrudnienia

Tadeusz Płużański wskazywał na potrzebę przeprowadzenia śledztwa prokuratorskiego ws. zbrodni komunistycznej. – To przyspieszyłoby wszystkie działania – ocenił.

– Są problemy np. z poszukiwaniem materiału dowodowego. Nie do wszystkich rodzin mamy dostęp. W kilku przypadkach nie udało się ustalić żadnych żyjących krewnych – odpowiadał dr Kamiński.

Szef IPN przypominał, że prokurator tej instytucji zwrócił się do władz miasta i pytał, gdzie może przenieś współczesne groby z terenu poszukiwań. – Niestety nie dostał takiej informacji i pozwolenia. Miasto uznało, że taka operacja (przeniesienie współczesnych grobów – przyp. red.) nie jest możliwa – zaznaczył Kamiński.

Krewna zamordowanego ppor. Czesława Kani przypomniała opinię, jaką w tej sprawie wydał były minister spraw wewnętrznych Marek Biernacki. – Stwierdził on, że nie trzeba nawet przenosić grobów na stare miejsca – przypominała Anna Szeląg.

Szef IPN zapowiedział w programie, że prace na Łączce będą kontynuowane. – Wiosną przyszłego roku będziemy mogli powrócić na Łączkę. W ramach demontowania kolejnych grobów współczesnych będziemy kontynuować prace poszukiwawcze kolejnych szczątków – wyjaśniał. Pytany, ile lat zajmą kolejne poszukiwania, odparł, że „to będzie raczej kwestia miesięcy”, bo „chodzi tylko o czas przenoszenia grobów”.  

– 27 września będzie chowanych 35 bohaterów, więc pytanie, czy wszystkich 240 bohaterów może liczyć na taki pogrzeb – pytał szefa ROPWiM Tadeusz Płużański.

– Proszę podać podstawę wątpliwości – odpierał Kunert, po czym wywiązała się szybka wymiana zdań.

Na koniec programu wszyscy jednak zachęcali do wzięcia udziału w pogrzebie bohaterów, który odbędzie 27 września na Powązkach. 

 

telewizjarepublika.pl

Wiadomości

Żona Assada "miała go zostawić". Ma 50 proc. szans na przeżycie

Tę historię opowiedzą muzycznie. Takie rocznice trzeba czcić

Przerwane połączenie podmorskie. Tam wtedy płynęły ich statki

Potępił "skandaliczny atak" Rosji na Ukrainę. Jest zapowiedź!

Nowy Jork. Taksówka wjechała w ludzi. Co najmniej 6 rannych

Trump: Grenlandczycy chcą przyłączenia ich wyspy do Ameryki

Unia Europejska współwinna wojnie? Saryusz-Wolski ostro o Nord Stream i wsparciu Ukrainy

Tutaj nie można obchodzić Świąt Bożego Narodzenia. ZOBACZ!

Zagranica oszalała na punkcie młodych górali, którzy grali podczas pasterki w Polsce

Po zamachu na media - nielegalna TVP Info straciła 75 procent widzów

Polacy na chwilówkach, Tusk w drogich ubraniach. ZAWRZAŁO: „Powinien być w pasiaku”

Samolot, który rozbił się w Kazachstanie został ostrzelany?

Zobacz ile Polacy zapłacą za całe święta?

Trwa obława policji w Warszawie

Tusk ogląda „Kevina” z wnuczkami. Internauci nie zawodzą: „Tylko nie rzuć kapciem jak Trump pojawi się na ekranie”

Najnowsze

Żona Assada "miała go zostawić". Ma 50 proc. szans na przeżycie

Nowy Jork. Taksówka wjechała w ludzi. Co najmniej 6 rannych

Trump: Grenlandczycy chcą przyłączenia ich wyspy do Ameryki

Unia Europejska współwinna wojnie? Saryusz-Wolski ostro o Nord Stream i wsparciu Ukrainy

Tutaj nie można obchodzić Świąt Bożego Narodzenia. ZOBACZ!

Tę historię opowiedzą muzycznie. Takie rocznice trzeba czcić

Przerwane połączenie podmorskie. Tam wtedy płynęły ich statki

Potępił "skandaliczny atak" Rosji na Ukrainę. Jest zapowiedź!