Niemcy kwestionują oficjalne dane Rosji i Białorusi na temat skali manewrów Zapad 2017. Zachód twierdzi, że Kreml wyśle na poligony w pobliże Polski i państw bałtyckich nie 13 tys., ale aż 100 tys. żołnierzy. To stanowcze stanowisko przedstawiciela państw NATO ws. ćwiczeń armii Rosji.
– Bezdyskusyjne jest to, że obserwujemy demonstrację zdolności i siły Rosjan – mówił dziennikarzom niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen, która uczestniczy w spotkaniu unijnych szefów resortów obrony w Tallinnie.
– Ten, kto w to wątpi, powinien tylko spojrzeć na duże liczby sił uczestniczących w ćwiczeniach Zapad: ponad 100 tys. – powiedziała von der Leyen na wspólnej konferencji prasowej ze swoją francuską odpowiedniczką Florence Parly.
– Rosja ma globalną strategię spektakularnego demonstrowania siły - oceniła Parly. - Stosuje strategię zastraszania – dodała, ostrzegając, że jakikolwiek rosyjski atak na państwo bałtyckie lub Polskę byłby traktowany jak atak na cały Sojusz.
Zaplanowane na 14-20 września manewry, które odbędą się na Białorusi, Morzu Bałtyckim, na zachodzie Rosji i w obwodzie kaliningradzkim, wywołują niepokój w NATO mimo zapewnień Moskwy, że scenariusz ćwiczeń jest czysto obronny.