Przejdź do treści

Nie migracja, a manipulacja? Jak Niemcy przerzucają migrantów do Polski

Źródło: x.com/@dpa_intl

Kanclerz Olaf Scholz w czasie gorącej debaty z liderem CDU Friedrichem Merzem przyznał, że Niemcy masowo wydalają migrantów do krajów sąsiednich, w tym do Polski. Jednak, jak ujawniła na antenie Telewizji Republika red. Aleksandra Fedorska, Niemcy stosują metody obchodzące oficjalne procedury readmisji, narzucając sąsiadom jednostronne decyzje.

Ten temat był przedmiotem rozmowy redaktora Adriana Stankowskiego z redaktor naczelną Radia Debata i współpracowniczką portalu Tysol.pl, Aleksandrą Fedorską. W trakcie dyskusji omówiono kluczowe aspekty tego starcia oraz politykę kanclerza Scholza dotyczącą wydalania migrantów do krajów sąsiednich, w tym do Polski.

Kanclerz Scholz bronił się nieładnie

W obliczu zarzutów o nieudolność w zarządzaniu kryzysem migracyjnym, Olaf Scholz przyjął linię obrony opartą na faktach dotyczących spadku liczby wniosków azylowych w Niemczech. Argumentował, że w 2024 roku nastąpił realny spadek liczby tych wniosków i że osiągnięto to między innymi dzięki wydaleniom migrantów do krajów sąsiednich.

Jak zauważyła w Telewizji Republika Aleksandra Fedorska, kwestia ta była kluczowym elementem debaty.

-Kanclerz Scholz bronił się przed zarzutami, że nie potrafi kontrolować nielegalnej migracji. Mówił, że przecież już ograniczył napływ migrantów, a liczba wniosków azylowych faktycznie spadła. Co więcej, podkreślił, że udało się to także dzięki deportacjom do sąsiednich krajów 

-powiedziała.

Scholz powołał się na liczbę 40 tysięcy migrantów wydalonych z Niemiec w 2024 roku, przy czym nie podał szczegółowych danych, do których państw ci ludzie trafili. Z kolei Niemcy od jesieni zeszłego roku wprowadziły kontrole graniczne, obejmujące wszystkie swoje granice, co – według Fedorskiej – uderzyło szczególnie w Szwajcarię, która jako kraj spoza UE ma ograniczone możliwości przeciwdziałania tym działaniom.

Czy Niemcy działają zgodnie z prawem?

W debacie pojawił się również temat legalności niemieckich działań w zakresie deportacji migrantów.

Scholz argumentował, że procedury są zgodne z prawem europejskim i że przed ich wdrożeniem „zadzwonił do wszystkich sąsiadów” i poinformował ich o decyzjach Niemiec. 

Redaktor Fedorska nie kryła oburzenia takim podejściem kanclerza.

-Scholz stwierdził, że dzwonił do wszystkich sąsiadów i po prostu powiedział im, że wydala migrantów i że mają się na to zgodzić. To szokujące słowa, które pokazują, jak myśli o swoich europejskich partnerach. Współpraca w UE powinna wyglądać inaczej, a nie na zasadzie jednostronnych decyzji narzuconych innym państwom 

- stwierdziła.

Takie podejście, zdaniem Fedorskiej, jest nie tylko bulwersujące, ale także świadczy o tym, że Niemcy w tej kwestii traktują swoich sąsiadów z wyższością, zamiast działać w duchu europejskiej solidarności.

Nie readmisja, a administracyjne wydalenie

Kolejną kwestią poruszoną w rozmowie była sama procedura wydalania migrantów z Niemiec. Oficjalne procedury readmisji wymagają uzgodnienia pomiędzy krajami, a Polska – według Fedorskiej – nie zgadza się na masowe przyjmowanie migrantów odsyłanych z Niemiec. Jednak Niemcy znaleźli sposób, by ominąć te regulacje.

- Strona polska podaje niskie liczby, ponieważ Niemcy nie stosują oficjalnej procedury readmisji. Tworzą pewien stan fikcji prawnej i twierdzą, że ci ludzie w ogóle nie znaleźli się na terytorium Niemiec. Zamiast readmisji stosują administracyjne zawrócenie z granicy 

– proces, który nie wymaga zgody Polski - powiedziała.

To rozwiązanie pozwala Niemcom na szybkie pozbywanie się migrantów bez formalnych uzgodnień z sąsiednimi krajami. Fedorska podkreśla, że taka praktyka jest nie tylko kontrowersyjna, ale może prowadzić do konfliktów dyplomatycznych i osłabienia współpracy w ramach UE.

Debata między Scholzem a Merzem ujawniła, że temat migracji pozostaje jednym z najgorętszych politycznych sporów w Niemczech. Kanclerz Scholz stara się bronić swoich działań, wskazując na spadającą liczbę wniosków azylowych i rzekomą zgodność polityki wydaleń z prawem europejskim. 

Jednak sposób, w jaki Niemcy realizują te deportacje, budzi poważne wątpliwości wśród sąsiednich państw, zwłaszcza Polski.

Źródło: Republika

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. 

Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube

Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB

Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X

Wiadomości

Zamiast 60 tys. zł kwoty wolnej od podatku dostaliśmy wyższe podatki i drożyznę

Rośnie niezadowolenie z działań rządu. Już 57 proc. Polaków narzeka na pracę Tuska i jego ministrów

Minister Tuska nadal bezprawnie wstrzymuje pieniądze dla PiS

Był zastępcą Urbana, pił wódkę z Putinem - teraz chce zdelegalizować PiS

Powiedział: To koniec ery po upadku Muru Berlińskiego?

Żukowska upokorzyła Trzaskowską. Zdradził go krawat

Złożona infekcja papieża Franciszka. Zapalenie płuc poważniejsze

Atak na Ukrainę. Poderwano polskie myśliwce

Unijne prawo uderza w firmy wykorzystujące najnowsze technologie

Kuba wymiera. W trzy lata ubyło 1.4 miliona osób

Osiem europejskich krajów murem za Ukrainą. Szykują wsparcie

Orban chce zadać potężny cios. Koniec z obcym finansowaniem

Niemieccy katolicy apelują po wyborach: nie wracajcie do tego

Holandia nie odpuści. Rosja będzie musiała się z tym zmierzyć

Premier Starmer: Putin "nie ma wszystkich kart". Wyraził się o Trumpie

Najnowsze

Zamiast 60 tys. zł kwoty wolnej od podatku dostaliśmy wyższe podatki i drożyznę

Powiedział: To koniec ery po upadku Muru Berlińskiego?

Żukowska upokorzyła Trzaskowską. Zdradził go krawat

Złożona infekcja papieża Franciszka. Zapalenie płuc poważniejsze

Atak na Ukrainę. Poderwano polskie myśliwce

Rośnie niezadowolenie z działań rządu. Już 57 proc. Polaków narzeka na pracę Tuska i jego ministrów

Minister Tuska nadal bezprawnie wstrzymuje pieniądze dla PiS

Był zastępcą Urbana, pił wódkę z Putinem - teraz chce zdelegalizować PiS