„Nie miałam czystej bielizny...” - tak wygląda areszt w „uśmiechniętej Polsce”
"Talon na paczkę z ubraniami, który wysłałam do domu, prawie miesiąc leżał w prokuraturze. Został przekazany rodzinie dopiero po interwencji adwokata. Prokurator odmówił mi kontaktu telefonicznego z dzieckiem i z mężem. Brak kontaktu i wieści od rodziny jest najtrudniejszy do zniesienia..." - relacjonuje p. Urszula, kolejna z zatrzymanych urzędniczek MS, przy sprawie wokół Funduszu Sprawiedliwości. Fragmenty jej relacji publikuje dziś Telewizja Republika.
Nie tylko ks. Michał Olszewski doświadczył tortur podczas zatrzymania i pobytu w areszcie, ale także dwie urzędniczki ministerstwa sprawiedliwości aresztowane w tej sprawie. Dziś w programie "#Michał Rachoń. Jedziemy" na antenie TV Republika ujawniono fragment relacji drugiej z torturowanych urzędniczek, pani Urszuli.
"Prezentujemy kolejne świadectwo kolejnej urzędniczki, która zatrzymana została przez tę samą ekipę i traktowana była w bardzo podobny sposób w wielu kwestiach. Wszystko to wskazuje zupełnie jasno i klarownie oraz w sposób oczywisty, że ci ludzie poddawani są torturom. Mówimy o torturach nie dlatego, że jest to mocna publicystyczna teza. Tortura to pojęcie, które znajduje się w bardzo konkretnych dokumentach. Dokumentach ONZ. Definicja tortur znajduje się w tych dokumentach, a sygnatariuszem tych porozumień jest Polska", mówił, zapowiadając zaprezentowanie fragmentów - red. Michał Rachoń.
Kobieta opisywała, jak przez pierwszy miesiąc na tzw. "dołku", nie miała dostępu do czystych ubrań, bielizny. Pozbawiono ją także możliwości kontaktu z najbliższą rodziną, co jak opisuje p. Urszula - "było najtrudniejsze do zniesienia".
„W areszcie dowiedziałam się, że prokurator zarządził moją całkowitą izolację, co oznacza że jestem sama w celi monitorowanej kamerami, nawet w toalecie […] Przez pierwszy miesiąc oznaczało to dla mnie brak odzieży, majtek, biustonoszy, ciepłej zmiany ubrań - ponieważ talon na paczkę z ubraniami, który wysłałam do domu, prawie miesiąc leżał w prokuraturze. Został przekazany rodzinie dopiero po interwencji adwokata. Prokurator odmówił mi kontaktu telefonicznego z dzieckiem i z mężem. Brak kontaktu i wieści od rodziny jest najtrudniejszy do zniesienia”, opisuje kobieta.