Minister spraw zagranicznych Australii Marise Payne powiedziała w czwartek, że nie wyznaczono terminu zakończenia oceny przypadku proszącej o azyl w tym kraju Saudyjki, która odmawia powrotu do Arabii Saudyjskiej z obawy o swoje życie.
Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) uznało 18-letnią Rahaf Mohammed Alkunun za uchodźczynię i zaapelowało do władz Australii o udzielenie jej azylu.
Jeszcze zanim oenzetowska instytucja zdecydowała się przekazać sprawę Saudyjki władzom Australii, szef MSW Peter Dutton zapowiedział, że kobieta nie może liczyć na "specjalne traktowanie". Minister zdrowia Greg Hunt mówił jednak, że "jeśli zostanie uznana za uchodźczynię, wówczas bardzo, bardzo poważnie rozważymy kwestię przyznania jej wizy humanitarnej".
Również w czwartek przed siedzibą konsulatu Arabii Saudyjskiej w Sydney cztery kobiety z organizacji Secret Sisterhood (ang. tajne siostrzeństwo) manifestowały poparcie dla Saudyjki, domagając się od władz australijskich przyznania jej azylu. Nagie od pasa w górę kobiety trzymały plakaty z napisami: "Wpuśćcie ją", "Rahaf, bohaterka Sisterhood", "Wszystkie kobiety wolne + bezpieczne".
Saudyjka została zatrzymana w sobotę na lotnisku w Bangkoku, skąd zamierzała polecieć do Australii. Po zatrzymaniu zabarykadowała się w pokoju w lotniskowym hotelu i poprosiła w mediach społecznościowych o pomoc. Przekonywała, że w razie powrotu do Arabii Saudyjskiej grozi jej śmierć ze strony jej własnej rodziny, ponieważ uciekła i przyznała się, że nie wierzy w Boga.