Przejdź do treści

„Nie było strony, która zajmowałaby się dobrem dziecka”. Komisja ds. pedofilii o postępowaniach procesowych

Źródło: Fot. PAP/Paweł Supernak

- Traumą dla dziecka był nie tylko sam kontakt seksualny, ale również kontakt z organami procesowymi; właściwie nie było strony, która dbałaby o jego dobro — mówiła wiceprzewodnicząca komisji ds. pedofilii Hanna Elżanowska, omawiając wyniki pierwszego raportu tego organu.

Jak wskazała Elżanowska, z przeanalizowanych przez komisję akt wynika, że przeciętną ofiarą pedofila jest pochodząca z małego miasta lub wsi dziewczynka w wieku 13-15 lat. „W połowie badanych przypadków nikt nie zauważył objawów wykorzystania seksualnego” — poinformowała.

Na wtorkowej konferencji prasowej członkowie Państwowej Komisji ds. Pedofilii omawiali pierwszy raport z wynikami swoich prac. W liczącym ponad 250 stron dokumencie znalazły się m.in. rezultaty badań akt spraw sądowych oraz rekomendacje skierowane do organów państwa.

Wiceprzewodnicząca komisji Hanna Elżanowska omówiła wnioski płynące z analizy 345 przypadków z 245 postępowań sądowych dotyczących pedofilii. Jak tłumaczyła, różnica w liczbach wynika z tego, że w niektórych postępowaniach występowało jedno pokrzywdzone dziecko, a wielu sprawców, zaś w innych było na odwrót.

Najczęściej ofiarami pedofilów padają dziewczynki od 13 do 15 lat

- Gdyby spróbować stworzyć profil pokrzywdzonego dziecka, to w przeważającej większości przypadków są to dziewczynki, które w chwili popełnienia przestępstwa były w wieku od 13 do 15 lat. Zamieszkiwały małe miasta do 50 tys. mieszkańców albo tereny wiejskie — mówiła. Jak wskazała, w okresie popełnienia czynu dzieci w blisko 80 proc. przypadków pozostawały w swoich rodzinach biologicznych. Sytuacja finansowa tych rodzin w połowie przypadków określana była jako przeciętna; sytuację trudną lub bardzo trudną stwierdzono jedynie w 16 proc. analizowanych spraw.

W połowie przypadków nikt nie zauważył objawów seksualnego wykorzystania dziecka. „Dziecko samo zgłaszało, że dzieje mu się jakaś krzywda, dopiero w dalszej kolejności zwracali na to uwagę rodzice” — poinformowała wiceprzewodnicząca komisji. Jak mówiła, najczęstszymi konsekwencjami wykorzystania seksualnego dziecka był lęk, poczucie winy oraz depresja. Oprócz tego dzieci cierpiały na zaburzenia snu i odżywania, wagarowały oraz uciekały z domu.

Nikt nie dbał o dobro ofiar

- Pomimo tego, że dotykanie intymnych części ciała skutkuje u tych dzieci bardzo dużą liczbą szkód psychicznych, łącznie z próbami samobójczymi, to te dzieci na etapie postępowania prokuratorskiego oraz sądowego były bardzo osamotnione. Właściwie nie było strony, która dbałaby o ich dobro i ich interesy — podkreśliła Elżanowska. Jak dodała, w prawie 90 proc. przypadków dzieci pozbawione były pełnomocnika. W trakcie czynności procesowych dzieci nie były także obejmowane żadną opieką psychologiczną, choć — jak zaznaczono — „ich stan wskazywałby na to, że takiej opieki bardzo potrzebują”.

- Dziecko doświadczało nie tylko traumy związanej z kontaktem seksualnym, ale również traumy związanej z kontaktem z organami procesowymi — podkreśliła Elżanowska.

PAP

Wiadomości

Gęste mgły i marznący deszcz – niebezpiecznie nie tylko na drodze

Rosja rozpoczęła wojnę na Bałtyku. Co ją powstrzymuje?

Tusk sięga nam do kieliszka. Szuka pieniędzy w alkoholu

Świąteczny bunt w więzieniu w Mozambiku. Zbiegło 6000 więźniów

Express Republiki 26.12.2024

Janusz Garlicki nie żyje. Był lekarzem polskich piłkarzy

Republika. O godz. 20:40 Zapraszamy na Republikę Wieczór

Jak Urszuli Zielińskiej udało się zostać ministrem?

Burza śnieżna na Bałkanach. Władze mają dla ludzi jedną radę

Sędzia Tuleya uderza w Tuska: „Chaos i brak determinacji”

Wypadek w Norwegii. Autobus wpadł do wody. Trzy osoby nie żyją

Świąteczna kłótnia. Trzy osoby postrzelone, jedna dźgnięta nożem

Najście bodnarowców Tuska na klasztor w Lublinie

Znaleźli czarne skrzynki. Rosyjskie lotniska miały odmówić

Zaatakowano dom i samochód posłanki PiS

Najnowsze

Gęste mgły i marznący deszcz – niebezpiecznie nie tylko na drodze

Express Republiki 26.12.2024

Janusz Garlicki nie żyje. Był lekarzem polskich piłkarzy

Republika. O godz. 20:40 Zapraszamy na Republikę Wieczór

Jak Urszuli Zielińskiej udało się zostać ministrem?

Rosja rozpoczęła wojnę na Bałtyku. Co ją powstrzymuje?

Tusk sięga nam do kieliszka. Szuka pieniędzy w alkoholu

Świąteczny bunt w więzieniu w Mozambiku. Zbiegło 6000 więźniów